Za czasów PO doszło do afery Amber Gold, ludziom ukradziono setki milionów złotych; Donald Tusk nie tylko nie został odwołany, ale "w nagrodę" dostał posadę w UE; za PiS nie było żadnej takiej afery, a podejrzani o korupcję od razu są usuwani ze stanowisk i zajmuje się tym prokuratura - oświadczył w czwartek szef KPRM Michał Dworczyk.

Za PO doszło do afery Amber Gold - ludziom ukradziono setki milionów zł. Premier Donald Tusk nie tylko nie został odwołany, ale "w nagrodę" dostał posadę w UE. Za PiS nie było żadnej takiej afery, a jak pojawia się podejrzenie korupcji, to podejrzani od razu są usuwani ze stanowisk i zajmuje się tym prokuratura - napisał w czwartek rano na Twitterze Dworczyk.

"To jest różnica między tekturowym państwem PO, a realnym państwem zarządzanym przez rząd premiera Morawieckiego" - podkreślił szef KPRM.

We wtorek po południu Marek Chrzanowski złożył dymisję z funkcji przewodniczącego KNF. Premier Mateusz Morawiecki dymisję przyjął. Miało to związek z wtorkową publikacją "Gazety Wyborczej", która napisała, że według właściciela Getin Noble Banku Leszka Czarneckiego, Chrzanowski w marcu 2018 roku zaoferował przychylność dla tego banku w zamian za około 40 mln zł.

Po tych doniesieniach szef rządu zlecił prokuraturze i służbom niezwłoczne zebranie informacji. We wtorek wieczorem premier Morawiecki zwołał spotkanie dotyczące działań służb w sprawie nagrań, uczestniczył w nim także minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro, minister koordynator ds. służb specjalnych Mariusz Kamiński, prokurator krajowy Bogdan Święczkowski, szef CBA Ernest Bejda oraz zastępca szefa ABW Norbert Loba.

Także we wtorek prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że rano polecił wszcząć śledztwo w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa przez szefa KNF. Podkreślił też, że od długiego czasu prokuratura "jest zainteresowana" działaniami niektórych podmiotów z grupy Getin.