Sprawa KNF musi zostać dogłębnie wyjaśniona - powiedział w czwartek w Polskim Radiu wiceszef kancelarii prezydenta Paweł Mucha. Zapewniał jednocześnie, że nadzór finansowy funkcjonuje sprawnie.

Wtorkowa "Gazeta Wyborcza" napisała, że według właściciela Getin Noble Banku Leszka Czarneckiego, szef KNF Marek Chrzanowski w marcu 2018 roku miał zaoferować przychylność dla tego banku w zamian za około 40 mln zł; Czarnecki nagrał tę ofertę i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez szefa KNF.

Komentując tę sprawę zastępca szefa Kancelarii Preztdenta Paweł Mucha wyrażał w radiowej Jedynce ubolewanie, "że mamy taki temat rozmowy; cała sytuacja jest przykra dla tych, którzy ją śledzą na łamach prasy". Podkreślił, że "to wydarzenie musi być dogłębnie wyjaśnione". Dodał też, że "jeżeli chodzi o kwestie związane z nadzorem finansowym, ten funkcjonuje sprawnie".

Zapytany, czy prezydent Andrzej Duda zamierza się spotkać w tej sprawie z premierem Mateuszem Morawieckim, Mucha odparł, że "prezydent interesuje się sytuacją i śledzi to, co się dzieje".

"Monitorujemy też działania, które są podejmowane w tej sprawie, ale przebiegają na tyle sprawnie, że reakcja państwa nastąpiła bardzo szybko" - zauważył. W tym kontekście wskazał na "decyzje personalne, postępowanie karne - i tu mieliśmy oświadczenia prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry - i widać determinację także prokuratury, żeby to wyjaśnić". "Mamy też działania służb, bo CBA zabezpieczyło dokumenty w KNF i bardzo zdecydowane działania premiera Morawieckiego - czyli zwołanie szefów służb i podjęcie szerszych działań związanych z sytuacją" - mówił. Dodał, że "państwo w tej sprawie działa sprawnie".

Mucha wskazał też na fakt, że "zdarzenie, które miałoby mieć miejsce w marcu jest przedmiotem zawiadomienia podejrzenia o popełnieniu przestępstwa w listopadzie". "Prokuratura na pewno będzie pytać o ten kontekst czasowy i co się działo między marcem a listopadem" - podkreślił wiceszef kancelarii prezydenta. Jak dodał, "ta sytuacja wymaga wyjaśnienia".

Dotychczasowy przewodniczący KNF Marek Chrzanowski złożył we wtorek dymisję, którą premier Mateusz Morawiecki przyjął. Pełniącym obowiązki szefa KNF został dotychczasowy zastępca przewodniczącego Komisji Nadzoru Finansowego Marcin Pachucki.

Wieczorem we wtorek premier spotkał się z ministrem sprawiedliwości, prokuratorem generalnym Zbigniewem Ziobro oraz szefami służb - ministrem koordynatorem ds. służb specjalnych Mariuszem Kamińskim, prokuratorem krajowym Bogdanem Święczkowskim, szefem CBA Ernestem Bejdą oraz zastępcą szefa ABW Norbertem Lobą.

W środę agenci CBA, któremu prokuratura powierzyła prowadzenie śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez b. przewodniczącego KNF, weszli do biura Komisji Nadzoru Finansowego, by zabezpieczyć materiały dowodowe.

Zgodnie z ustawą o nadzorze nad rynkiem finansowym przewodniczącego KNF powołuje premier na 5-letnią kadencję.

Gdyby Marek Chrzanowski nie podał się do dymisji, premier nie mógłby go odwołać. Szef rządu może bowiem odwołać szefa KNF przed upływem kadencji wyłącznie w przypadku: prawomocnego skazania za umyślne przestępstwo lub przestępstwo skarbowe; rezygnacji ze stanowiska; utraty obywatelstwa polskiego; utraty zdolności do pełnienia powierzonych obowiązków na skutek długotrwałej choroby, trwającej dłużej niż 3 miesiące.

Obecnie w parlamencie toczą się prace nad ustawą, która rozszerza skład KNF (obecnie składa się z przewodniczącego, dwóch zastępców i pięciu członków - przedstawicieli prezydenta, NBP, resortów finansów i pracy) m.in. o przedstawiciela premiera oraz ministra koordynatora służb specjalnych.