Siły Państwa Islamskiego w intensywnych walkach na wschodzie Syrii, które trwały od piątku do soboty rano, zabiły co najmniej 41 kurdyjskich bojowników z Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG); według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka ofiar walk jest ponad 60.

YPG stanowią główną część wpieranych przez USA Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które od września 2017 roku podbijają kontrolowane przez IS terytoria na północnym wschodzie Syrii; dżihadyści z IS zaatakowali Kurdów w piątek, korzystając z osłony, jaką dała im burza piaskowa. Były to najintensywniejsze starcia od wielu tygodni - pisze AP.

Jest to kontrofensywa IS wymierzona we wspierane przez USA siły SDF, które od ponad miesiąca w ramach operacji znanej pod kryptonimami "Obława" i "Burza Dżaziry", przebijają się w głąb prowincji Dajr az-Zaur, zapędzając dżihadystów do enklawy Hadżin, blisko granicy z Irakiem.

Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka od piątku dżihadyści zabili ponad 60 członków kurdyjskich milicji, wielu zranili, a co najmniej 20 wzięli do niewoli.

Związana z IS agencja informacyjna Amaq podała, że zginęło ponad 40 żołnierzy SDF.

Enklawa Hadżin, znajdująca się w dolinie Eufratu, to ostatnie terytorium kontrolowane przez IS na lewym brzegu tej rzeki. SDF szacują, że skryło się tam około 3 tys. bojowników IS, w większości cudzoziemców.