Minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro ocenił po przesłaniu przez prokuraturę w Rzeszowie aktu oskarżenia w sprawie niegospodarności w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie, że potwierdza się w tym przypadku porzekadło, że "najciemniej jest pod latarnią".

Przesłany do sądu przez rzeszowską prokuraturę akt oskarżenia obejmuje byłych dyrektorów: Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu Romana P. oraz Sądów Okręgowych: w Kielcach Edwarda K., w Tarnowie Jacka G., w Nowym Sączu Józefa K., w Krakowie Bolesława R. Pięciu pozostałych oskarżonych to byli dyrektorzy sądów rejonowych - w Zakopanem Mirosław S., w Oświęcimiu Andrzej Cz., w Wadowicach Ryszard P., w Chrzanowie Mariusz B. i w Olkuszu Mateusz W.

"Mówi się, że najciemniej jest pod latarnią. Niestety, potwierdza to ta wyjątkowo bulwersująca sprawa, która znajduje finał w postaci aktu oskarżenia dzięki rzetelnej pracy rzeszowskiej prokuratury i Centralnego Biura Antykorupcyjnego" - ocenił Ziobro cytowany w komunikacie Prokuratury Krajowej na temat aktu oskarżenia wobec dziesięciu b. dyrektorów sądów.

"Sądy to miejsce, gdzie powinno się wymierzać sprawiedliwość w imieniu prawa, a nie to prawo łamać. Sędziowie i wszyscy pracownicy sądów muszą być czyści jak łza, a nie przekupni i nieuczciwi" - podkreślił Ziobro.

Według niego akt oskarżenia sporządzony przez rzeszowską prokuraturę, potwierdza determinację w oczyszczaniu środowiska sądowego.

"Ale to też dowód, jak źle działo się w polskich sądach. Ustalenia śledztwa wskazują, że przez lata w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie i sądach niższych instancji z tego regionu działała zorganizowana grupa przestępcza, która wyłudziła prawie 30 milionów złotych i w której brał udział prezes tego sądu – a więc jedna z najwyżej postawionych osób w sądowniczej hierarchii" - mówił cytowany przez PK minister.

"W każdym demokratycznym państwie taka afera powinna wstrząsnąć sędziowskim środowiskiem. U nas nie wstrząsnęła. To jeszcze jeden powód, dla których obecny rząd podjął się głębokiej naprawy sądownictwa" – dodał Ziobro.