Pomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Gdańsku zakończył jeden z wątków śledztwa dotyczącego zorganizowanej grupy przestępczej, której członkowie zajmowali się wprowadzaniem do obrotu tzw. dopalaczy.

Wprowadzono do obrotu środki zastępcze warte prawie 1 milion złotych

Prokurator 27 lipca 2018 roku skierował do Sądu Okręgowego w Gdańsku akt oskarżenia przeciwko pięciu osobom, które brały udział w przestępczym procederze i ściśle współpracowały z podejrzanymi kierującymi zorganizowaną grupą przestępczą.

Na ławie oskarżonych zasiądą: 45-letni mieszkaniec województwa pomorskiego Mariusz R., 26-letnia mieszkanka województwa śląskiego Martyna L.-Z., 29-letni mieszkaniec województwa małopolskiego Łukasz K., 32-letni mieszkaniec województwa zachodniopomorskiego Maciej K., a także 30-letni mieszkaniec województwa mazowieckiego Damian M.

Prokurator zarzucił oskarżonemu Mariuszowi R. sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób, przez wprowadzenie do obrotu szkodliwej dla zdrowia substancji będącej tzw. dopalaczem - Mexedronu (4-MMeOC), a także przygotowania do popełnienia kolejnych takich przestępstw. Chodzi o czyny zabronione z art. 165 par. 1 pkt 2 kodeksu karnego oraz z art. 168 kodeksu karnego.

Natomiast Martyna L.-Z., Łukasz K., Maciej K. oraz Damian M. zostali oskarżeni o przygotowania do popełnienia przestępstw sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób, poprzez wprowadzenie do obrotu szkodliwych dla zdrowia substancji będących tzw. dopalaczami. Chodzi o czyny zabronione z art. 168 kodeksu karnego.

Oskarżonym zarzucono obrót niemalże 70 kilogramami środków zastępczych - tzw. dopalaczy, o wartości nie mniejszej niż 994 tysiące 335 złotych. Ponadto trzem spośród oskarżonych zarzucono popełnienie przestępstw z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.

Rozliczenia za transakcje następowały w gotówce i w bitcoinach

W toku śledztwa ustalono, że oskarżeni zbywali lub nabywali środki zastępcze, w celu wprowadzenia ich do obrotu i sprowadzenia w ten sposób niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób. Oficjalnie przedmiotem transakcji były substancje chemiczne, zbywane przez spółki zarejestrowane na Wyspach Marshalla i w Anąuilli. Spółki te były zarządzane przez innych podejrzanych w tej sprawie, którzy działali w zorganizowanej grupie przestępczej.

Ustalenia śledztwa wskazują na to, że wszyscy uczestnicy obrotu mieli pełną świadomość, że celem i przedmiotem transakcji nie są odczynniki chemiczne, lecz niebezpieczne i szkodliwe dla życia i zdrowia substancje psychoaktywne - definiowane przez ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii, jako środki zastępcze - przeznaczone do dalszej dystrybucji, nie w celu prowadzenia doświadczeń i eksperymentów chemicznych, lecz w celu zażywania ich zamiast narkotyków.

Obszerny materiał dowodowy zgromadzony w toku postępowania wskazuje na to, że oskarżeni porozumiewali się telefonicznie i mailowo, a także wykorzystując różnego rodzaju komunikatory internetowe. Rozliczenia finansowe następowały przy wykorzystaniu przelewów bankowych, przekazów pocztowych, gotówką podczas spotkań osobistych, a także gotówką przesyłaną jako przesyłki paczkomatowe. Odnotowano również rozliczenia w bitcoinach. Były one dokonywane z jednym z dostawców zagranicznych.

Zamówione środki zastępcze były dostarczane w przesyłkach kurierskich, pocztowych i paczkomatowych, a także podczas spotkań osobistych.

Oskarżony grożą surowe kary pozbawienia wolności

U oskarżonych zabezpieczono ponad 7 kilogramów środków zastępczych: 3-CMC (3-chlorometkatynonu), Etyl-Heksedronu (NEH, HEX-EN), Izopropylofenidatu (IPH, IPPD) i Mexedronu (4-MMeOC). Wartość zabezpieczonych środków wynosi ponad 104 tysiące złotych. Zabezpieczono u nich również substancje psychotropowe - tzw. tabletki ekstasy i MDMA (3.4-metylenodioksymetamfetamina) oraz środek odurzający - tzw. marihuanę.

Na poczet kar o charakterze finansowym, zabezpieczono pieniądze oskarżonych w gotówce: 116 tysięcy 390 złotych oraz 890 euro.

Za zarzucane oskarżonym przestępstwa sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób przez wprowadzenie do obrotu szkodliwych dla zdrowia substancji (art. 165 par. 1 pkt 2 kodeksu karnego) grozi kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności. Natomiast za przygotowania do popełnienia tego przestępstwa (art. 168 kodeksu karnego) grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności. Za zarzucane oskarżonym przestępstwa z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności. Ponadto oskarżonym grozi przepadek równowartości przedmiotów, które były przeznaczone do popełnienia przestępstwa, a za przestępstwa z ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii także kara grzywny i nawiązka.

Substancje są bardzo niebezpieczne dla zdrowia i życia

Substancje, które były przedmiotem obrotu, są syntetycznymi katynonami, częstokroć określanymi jako „narkotyki projektowane" lub „dopalacze". W działaniu przypominają amfetaminę lub kokainę. Najczęściej sprzedawane są w postaci krystalicznych proszków, rzadziej w postaci tabletek lub kapsułek i są opisywane, jako: „research chemical", „smali crystal", „odżywki dla roślin", „sole do kąpieli", „pogromca pijawek", „dodatek do piasku", „odświeżacz do bidetu".

W opinii biegłych wszystkie te substancje mogą być przyjmowane doustnie, donosowo lub dożylnie. Nawet 5 mg dawka może wywołać efekt stymulujący u osób nieuzależnionych. Najczęściej spotykanymi „porcjami dilerskimi", są ilości od ok. 0,3 g do ok. 1,0 g proszku.

Syntetyczne katynony powodują wzrost ciśnienia krwi, zaburzenia rytmu serca, tachykardię, a nawet zatrzymanie akcji serca. Nadużywanie tych substancji prowadzi do zaburzeń i utraty pamięci, bezsenności, ataków paniki i agresji, halucynacji, depresji, a nawet psychoz z myślami samobójczymi.

Biegli stwierdzili, że spożycie syntetycznych katynonów, jest szkodliwe dla zdrowia konsumenta i może być niebezpieczne dla życia. Przedawkowanie skutkuje koniecznością udzielenia pomocy lekarskiej, ambulatoryjnej lub nawet szpitalnej.

Biegli wskazali, że brak jest jakichkolwiek ustaleń, informacji i badań, które potwierdzałyby wykorzystanie tych szkodliwych dla zdrowia substancji do celów innych, niż wprowadzenie się w stan odurzenia.

Wszystkie syntetyczne katynony są środkami zastępczymi w rozumieniu ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. Są one bardzo szkodliwe i stanowią zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi. Obrót tymi substancjami jest zakazany między innymi w Chinach, w Kanadzie, w Niemczech, w Szwajcarii, w Szwecji, w USA, w Wielkiej Brytanii i w Polsce.

Prokuratorskie zarzuty usłyszały dotychczas 24 osoby

Skierowanie do Sądu aktu oskarżenia przeciwko pięciu osobom nie kończy śledztwa prowadzonego przez Pomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Gdańsku wspólnie z Komendą Wojewódzką Policji Gdańsku, dotyczącego zorganizowanej grupy przestępczej, której członkowie zajmowali się wprowadzaniem do obrotu tzw. dopalaczy.

Postępowanie w części dotyczącej podejrzanych zarządzających i uczestniczących w działalności zorganizowanej grupy przestępczej nadal jest w toku. W tzw. „sprawie głównej" zarzuty popełnienia przestępstw sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia wielu osób, poprzez wprowadzenie do obrotu szkodliwych dla zdrowia substancji lub przygotowania do tego przestępstwa, przedstawiono łącznie 24 osobom.

W toku tego postępowania w różnych miejscach na terenie kraju funkcjonariusze KWP w Gdańsku zabezpieczyli ponad 140 kilogramów tzw. dopalaczy.

Dotychczas w toku całego postępowania skierowano do Sądów: w Gdańsku, Poznaniu i Żywcu, trzy akty oskarżenia przeciwko pięciu osobom: czterem mężczyznom i jednej kobiecie, w wieku od 22 do 30 lat.

Sąd Rejonowy Poznań Grunwald i Jeżyce w Poznaniu uznał Pawła S. za winnego udziału w obrocie znaczną ilością narkotyków oraz przygotowań do popełnienia przestępstw wprowadzenia do obrotu szkodliwych dla zdrowia substancji. Sąd wymierzył mu karę łączną 3 lata pozbawienia wolności. Wyrok ten jest prawomocny. Natomiast Sąd Rejonowy w Żywcu uznał Sandrę W. za winną przygotowania do popełnienia przestępstwa wprowadzenia do obrotu szkodliwej dla zdrowia substancji. Sąd wymierzył jej karę 8 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby wynoszący 4 lata. Wyrok ten jest nieprawomocny.

Sprzedawca tzw. opalaczy z Łodzi usłyszał zarzuty

Postępowanie prowadzone przez Pomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Gdańsku to nie jedyne śledztwo, w toku którego w ostatnich dniach ustalono osoby odpowiedzialne za handel tzw. dopalaczami.

Prokuratura Rejonowa Łódź–Śródmieście skierowała do Sądu wniosek o tymczasowe aresztowanie 29–letniego mężczyzny. Jest on podejrzany o narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia wielu osób, w związku z wprowadzaniem do obrotu środków zastępczych - tzw. dopalaczy. Ponadto podejrzany jest on o posiadanie znacznej ilości narkotyków.

Zatrzymanie 29–latka to efekt ustaleń poczynionych w związku ze zdarzeniem, do którego doszło 20 lipca 2018 roku. Tego dnia w celach towarzyskich spotkały się cztery młode osoby. Jeden z uczestników spotkania zadeklarował, że jest w stanie zakupić od swojego znajomego tzw. dopalacze. Mężczyźni umówili się telefonicznie i transakcja została zrealizowana. Wszystkie cztery osoby uczestniczące w spotkaniu wypaliły zakupiony dopalacz. Następnego dnia dwie z tych osób: mężczyzna i kobieta, trafiły do szpitala. W miniony wtorek kobieta zmarła, o czym szpital powiadomił Policję. Zdołano ustalić tożsamość sprzedawcy dopalaczy – to zatrzymany 29–latek. W Prokuraturze Rejonowej Łódź–Śródmieście usłyszał on zarzuty.

Podczas przeszukania jego samochodu i miejsca zamieszkania zabezpieczono znaczne ilości środków odurzających i substancji psychotropowych.

Trwa postępowanie dowodowe w tej sprawie. Kontynuowane są ustalenia co do kręgu odbiorców dopalaczy, których życie i zdrowie mogło być zagrożone. Ustalane jest także, czy pomiędzy śmiercią kobiety, a zażyciem dopalaczy, zachodzi związek przyczynowo – skutkowy. Ustalenia te mogą mieć wpływ na treść zarzutów stawianych podejrzanemu 29-latkowi.