Współpraca między USA a Arabią Saudyjską będzie w dalszym ciągu destabilizować Bliski Wschód, a Teheran będzie kontynuować swą obecność w regionie mimo nacisków Waszyngtonu, aby ją ograniczyć - powiedział w poniedziałek rzecznik irańskiego MSZ Bahram Kasemi.

Sekretarz stanu USA Mike Pompeo, który w niedzielę spotkał się w Rijadzie z saudyjskim królem Salmanem, oznajmił, że Stany Zjednoczone są głęboko zaniepokojone "destabilizującymi i złośliwymi" działaniami Iranu na Bliskim Wschodzie.

"Uwagi Pompeo o Iranie są bezpodstawne i powtarzające się (...). Dopóki legalne rządy krajów regionu potrzebują naszej pomocy, Iran pozostanie w tych krajach" - oświadczył Kasemi, cytowany przez irańską telewizję państwową. Iran wspiera m.in. reżim prezydenta Syrii Baszara el-Asada, jest też zaangażowany w Libanie poprzez szyickie ugrupowanie Hezbollah.

Z kolei na spotkaniu w niedzielę w Tel Awiwie z premierem Izraela Benjaminem Netanjahu Pompeo podkreślił, że USA są głęboko zaniepokojone irańskimi ambicjami dominowania na Bliskim Wschodzie.