Poseł Tomasz Cimoszewicz zrezygnował w środę z prac w Gabinecie Cieni PO, gdzie był "wiceministrem środowiska". To reakcja na zaproszenie do współpracy w tym gremium europosła Kazimierza M. Ujazdowskiego. "Nie widzę możliwości współpracy z religijnym fundamentalistą" - napisał Cimoszewicz na Facebooku. Ujazdowski ma być także - zgodnie z wolą Schetyny - kandydatem PO na prezydenta Wrocławia.
"Podjąłem jasną decyzję, ze względu na to, że dla mojej osoby uznałem, że nie ma wystarczająco miejsca dla nas dwojga - dla pana Ujazdowskiego i mnie, ponieważ znając dziesięć lat jego działalności politycznej i bardzo kontrowersyjne wypowiedzi, które - w moim przekonaniu - mogły urazić miliony wyborców Platformy Obywatelskiej, kobiety, mniejszości seksualne, generalnie mówiąc mniejszości" - tłumaczył swoją decyzję w piątek w Radiu Zet Tomasz Cimoszewicz.
"(Ujazdowski) Dżentelmeńsko powinien się zachować i najpierw wyjść, powiedzieć przepraszam i uzasadnić, dlaczego zmienił zdanie, i dopiero zaczynać współpracę z nami" - mówił o Ujazdowskim Cimoszewicz.
Lider Platformy - odnosząc się do decyzji Cimoszewicza - mówił na czwartkowej konferencji w Grudziądzu, że ma zamiar porozmawiać o tej sprawie z Cimoszewiczem. "Zawsze namawiam do cierpliwości, dystansu i tak będę rozmawiał z Tomaszem Cimoszewiczem, tłumacząc mu te decyzję" - zaznaczył Schetyna.
"Uważam szefa, Grzegorza Schetynę, za jednego z najciężej pracujących polityków w kraju; (...) Mam nadzieję, że szef znajdzie z 15 minut w swoim kalendarzy, abyśmy mogli podyskutować głębiej nad pracą Platformy, ale myślę, że żaden z nas nie chce kończyć współpracy" - pokreślił w Radiu Zet Cimoszewicz.
Dopytywany, czy zwiążę się z SLD, powiedział: "nie mam takich planów".