Spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego z szefem KE Jean-Claude'em Junckerem może być początkiem zwrotu w relacjach Polski z Komisją Europejską – powiedział PAP politolog, prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski z Uniwersytetu Łódzkiego.

We wtorek wieczorem w Brukseli premier Mateusz Morawiecki spotkał się z szefem Komisji Europejskiej Jean-Claude'em Junckerem. Kolacja obu polityków, w której brali też udział wiceprzewodniczący KE Frans Timmermans oraz minister ds. europejskich Konrad Szymański, trwała ponad dwie godziny - dłużej niż początkowo planowano.

Źródła dyplomatyczne podały, że szef polskiego rządu rozmawiał też kilkanaście minut z Junckerem w cztery oczy. Obie strony, zarówno unijna, jak i polska, chwaliły dobrą i konstruktywną atmosferę.

„Wtorkowe spotkanie możemy interpretować optymistycznie, jako być może początek pewnego zwrotu w relacjach Polski z Komisją Europejską, w sporze o te wszystkie przedmioty, które zostały wymienione w deklaracji Komisji dotyczącej uruchomienia artykułu 7” – powiedział Żurawski vel Grajewski

Jak przypomniał w ostatnich dniach z ust przewodniczącego Junckera i innych wysokich urzędników unijnych padły wypowiedzi łagodzące konflikt, deklaracje, że Komisja nie jest w stanie wojny z Polską, czy też dotyczącą negatywnego stanowiska w zakresie użycia kwestii budżetowych, jako środka nacisku na Polskę.

„To wszystko - łącznie też z czasem rozmowy, bo ta rozmowa premiera Morawieckiego z Junckerem była przedłużona znacznie poza to, co zaplanowano - są to sygnały optymistyczne” – podkreślił.

Żurawski vel Grajewski zastrzegł, że nie ma dotychczas informacji o szczegółach rozmowy i o tym, jak przyjęte zostały objaśnienia polskiego stanowiska przedstawione przez Morawieckiego. „Nie należy wątpić, że polskie motywy zostały przedstawione jasno i zapewne w tej chwili nie jest tak, że ta kwestia, naświetlona wcześniej przez polską opozycję, jest jedynym obrazem, jaki funkcjonował w świadomości wysokich urzędników unijnych” – zauważył ekspert.

Zapowiedź kolejnych spotkań Morawieckiego z Junckerem interpretować można – zdaniem Żurawskiego vel Grajewskiego - jako intensyfikację kontaktów na linii Polska UE.

„Jest w tej chwili intensyfikacja aktywności dyplomacji polskiej. Nowo mianowany minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz zadeklarował, iż w pierwszą podróżą zagraniczną pojedzie do Bułgarii, czyli do państwa, które sprawuje prezydencję w UE, i w którego gestii leży w tej chwili decyzja o terminie ewentualnych rozstrzygnięć w kwestiach polskich. Drugim miejscem wizyty będą Niemcy, czyli kraj, który ma przemożny wpływ na proces decyzyjny” - zaznaczył politolog.

Według niego, dalszy scenariusz wydarzeń może być taki, że uda się uniknąć przejścia do kolejnego etapu, po uruchomieniu art. 7 traktatu unijnego. „Komisja uruchomiła art. 7 ust. 1, kwestia jest taka, czy przejdziemy do drugiego” - powiedział ekspert.

„Jest nadzieja, że rozpoznanie rzeczywistej sytuacji, czyli stanowiska poszczególnych państw unijnych, da rezultat taki, że okaże się, że ewentualne uruchomienie procedury 7.2 jest politycznie niemożliwe i w związku tym Komisja Europejska będzie poszukiwała, z pomocą rządu Polski – bo to obie strony są zainteresowane – drogi wyjścia z istniejącego sporu, w sposób który u żadnej ze stron nie będzie powodował utraty twarzy politycznej” – dodał Żurawski vel Grajewski.