Warszawski samorząd sam się zrzekł swoich kompetencji ws. dekomunizacji nazw ulic - powiedział w poniedziałek wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera. Zapowiedź działaczy warszawskiej PO, że zamierzają odwołać się do WSA, ocenił jako "polityczną".

W piątek wojewoda mazowiecki Zdzisław Sipiera (PiS) poinformował, że w związku z obowiązywaniem tzw. ustawy dekomunizacyjnej, wydał zarządzenie o przemianowaniu ulic m.in. al. Armii Ludowej na Lecha Kaczyńskiego oraz Dąbrowszczaków na Borysa Sawinkowa. Nowe prawo, które zakazuje "propagowania komunizmu lub innego systemu totalitarnego", dało samorządom czas do 2 września 2017 r. na zmianę nazw 943 ulic, które – jako podlegające ustawie – wskazał Instytut Pamięci Narodowej.

Sipiera pytany w Radiu Dla Ciebie o to, w jakim trybie doszło do zmian, powiedział, że odbyło się to "w trybie ustawowym".

Dodał, że "samorządy miały rok, czyli do 2 września 2017 roku, aby dokonać tych zmian". "Ustawodawca tak zdecydował, że jeżeli samorządy czegoś nie uczyniły po 2 września z tytułu ustawy, te kompetencje przechodziły w kompetencje wojewody" - powiedział.

"Wojewoda jako przedstawiciel rządu w terenie wykonuje tzw. zarządzenie zastępcze. Skoro władza samorządowa sama się zrzeka, czegoś nie wykonuje, a powinna, to nie może być w państwie prawa bezprawia, czyli trzeba to wykonać przez decyzję, które są przypisane ustawowo. Z tego oczywiście skorzystałem" - dodał.

Zapewnił, że wystąpił wcześniej do samorządów z pismami, w których zwracał się do nich, aby "uczyniły to w miarę możliwości we własnym zakresie". Przyznał, że większość samorządowców to wykonała.

Zdaniem wojewody, warszawscy samorządowcy nie podejmując decyzji chcieli, "aby było to pole do sporów politycznych".

Lider warszawskich radnych Platformy Obywatelskiej Jarosław Szostakowski zapowiedział w rozmowie z PAP, że "na najbliższej sesji rady miasta klub PO będzie składał projekty uchwał dotyczące odwołania się od zarządzenia wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego". Jak dodał "rada rozpatrzy te projekty na sesji w czwartek". Chodzi m.in. o zmiany nazw ulic: Armii Ludowej i Dąbrowszczaków.

Sipiera zapytany w RDC, czy w razie pozytywnej dla radnych decyzji WSA dojdzie do kolejnych zmian odpowiedział, że "Polska jest państwem prawa i obowiązuje taki przepis, który mówi, że jeżeli decyzja jest wprowadzona w życie, to jest obowiązująca".

Dodał, że nie może reagować na same zapowiedzi PO. "Dzisiejsza współpraca (ze stołecznym samorządem), to nie jest współpraca tylko rozstrzyganie sporów w sądzie. Ja mogę powiedzieć na dzień dzisiejszy, że zdecydowaną większość, 90 procent sporów z miastem stołecznym Warszawa, prawnie wygrywam. Jeżeli miasto pójdzie tą ścieżką - proszę. Państwo prawa jest państwem prawa. Spór jest moim zdaniem bezsensowny" - powiedział Sipiera.

Przyznał, że "samorząd w ramach kompetencji ustawowych może zmieniać nazwy ulic". Zadał jednak pytanie "po co?". "Jeżeli mieli taką możliwość i nie skorzystali z tego, to jaka jest intencja w tej chwili? Tylko i wyłącznie polityczna" - powiedział.

Zapytany, czy jest gotów usiąść do stołu z radnymi i rozmawiać o kolejnych zmianach nazw ulic odpowiedział, "że nie ma zamiaru". "Samorząd się zrzekł z tego co miał w swoich kompetencjach, tego nie wykonał. Nie można z organem, który nie wykonuje podstawowych kompetencji negocjować czy chce przestrzegać prawa" - dodał.

W związku z wejściem w życie tzw. ustawy dekomunizacyjnej wśród zmian znalazły się m.in. al. Armii Ludowej, która od tej pory ma nosić im. Lecha Kaczyńskiego, ul. Leona Kruczkowskiego zostanie zmieniona na ul. Zbigniewa Herberta; ulica Sylwestra Bartosika zmieni nazwę na Grzegorza Przemyka, ul. Zygmunta Modzelewskiego - na Jacka Kaczmarskiego, ul. Wincentego Rzymowskiego będzie nazywać się ulicą Przemysława Gintrowskiego, a ul. Antoniego Kacpury (Rembertów) zmieni nazwę na ul. Stefana Melaka.

Ul. Michała Sobczaka będzie nosiła nazwę płk. Władysława Beliny-Prażmowskiego; ul. gen. Sylwestra Kaliskiego - gen. Witolda Urbanowicza, natomiast ul. ppłk. Wacława Witolda Szadkowskiego zmieni nazwę na ul. mjr. Hieronima Dekutowskiego "Zapory". Ul. Małego Franka (Zubrzyckiego) zostanie zmieniona na ul. Danuty Siedzikówny "Inki", ul. Józefa Lewartowskiego na Marka Edelmana, a ul. Stanisława Wrońskiego na ul. Anny Walentynowicz.

W przesłanym PAP komunikacie poinformowano, że zgodnie z ustawą, zmiana nazwy dokonana na jej podstawie nie ma wpływu na ważność dokumentów zawierających nazwę dotychczasową. Pisma oraz postępowania sądowe i administracyjne w sprawach dot. ujawnienia w księgach wieczystych oraz uwzględnienia w rejestrach, ewidencjach i dokumentach urzędowych zmiany nazwy dokonanej na podstawie ustawy są wolne od opłat.