Najtrudniejsza do przeprowadzenia jest dekomunizacja mentalnościowa - powiedział PAP mecenas Piotr Andrzejewski. "Myślę, że skala oporu jest dzisiaj adekwatna do tego, co trzeba robić" - dodał.

"Problem dekomunizacji jest ciągle problemem aktualnym, realizowanym na raty" - powiedział adwokat, sędzia Trybunału Stanu Piotr Andrzejewski.

Jego zdaniem dekomunizacja dotyczy trzech sfer - sfery instytucjonalnej, sfery personalnej i sfery mentalnościowej. "Najtrudniej jest z tym trzecim - uważa Andrzejewski - bo instytucje z tamtego czasu jak Trybunał Stanu, jak Trybunał Konstytucyjny mogą być służebne w różnych systemach. W naszym też spełniają swoje role nie będąc sterowalnymi polityczną zależnością czy poprawnością mentalną tego środowiska, które się tam zakorzeniło od czasów PRL-u i które należy poddać dekomunizacji personalnej" - tłumaczył Piotr Andrzejewski.

"Dzisiaj jest rozpasanie demokracji i wolności. W związku z tym ci ludzie dzisiaj mogą forsować służebność prawom człowieka i demokracji, tak naprawdę przeciwstawiając się im. I to jest właśnie homo sovieticus - życie w fałszu, fałszowanej mentalności, w propagandzie, która mówi, że powołując się na szczytne ideały, tak naprawdę możemy robić co chcemy. Pod przykryciem szczytnych ideałów, tak naprawdę działa się antypraworządnościowo i antypaństwowo" - przekonywał Piotr Andrzejewski, który w okresie PRL działał w opozycji demokratycznej i był obrońcą w procesach politycznych, a w III RP kilkukrotnie zasiadał w Senacie reprezentując m.in AWS i PiS.

Adwokat uważa, że dekomunizacja mentalnościowa spotyka się z oporem ze strony "homo sovieticus". "Myślę, że skala oporu jest dzisiaj adekwatna do tego, co trzeba robić. A skalą naszego sukcesu jest skala oporu przeciwko temu, co robimy w ramach dobrej zmiany" - stwierdził.

"Jestem autorem zapisu konstytucyjnego, który mówi, że każdy z nas jest obowiązany szanować prawa i wolność innych" - dodał adwokat. Zaznaczył jednak, że szanowane muszą być także prawa rządzącej większości.