Bardzo źle się stało, że młodzi prawnicy zostali wykorzystani jako element walki między KRS a MS. Asesorzy zapłacili za błędy i brak chęci porozumienia się obu stron. Prawnicy z KRS zbyt pochopnie odrzucili ich kandydatury – powiedziała PAP poseł PSL Urszula Pasławska.

W poniedziałek wieczorem rzecznik KRS Waldemar Żurek poinformował, że Rada postanowiła nie powoływać asesorów sądowych z listy przesłanej przez MS. Dodał, że jest to spowodowane niespełnianiem kryteriów ustawowych. Chodzi o absolwentów Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury w Krakowie, którzy pod koniec września br. odebrali akty mianowania od ministra sprawiedliwości. Zgodnie z uchwaloną 11 maja br. nowelą kilku ustaw minister sprawiedliwości dokonuje mianowania na stanowisko asesora na czas nieokreślony. KRS ma natomiast prawo do sprzeciwu wobec powierzenia asesorowi obowiązków sędziego. We wtorek KRS uzasadniała decyzję brakami formalnymi - m.in. brakiem zaświadczeń lekarskich i psychologicznych.

Zdaniem poseł Urszuli Pasławskiej z PSL „bardzo źle się stało, że młodzi prawnicy zostali wykorzystani jako element walki między Krajową Radą Sądownictwa a ministerstwem sprawiedliwości". "Asesorzy zapłacili za błędy i brak chęci porozumienia obu stron. Prawnicy z KRS zbyt pochopnie odrzucili ich kandydatury, uniemożliwiając uzupełnienie braków w dokumentacji" - oceniła.

"Przepisy dotyczące powołania asesorów autorstwa urzędników MS były pełne niedociągnięć, co zauważyli nawet senatorzy PiS zasiadający w KRS. Konsekwencje ponieśli jednak asesorzy, a tak naprawdę cały polski wymiar sprawiedliwości” – dodała Pasławska.

Asesorzy z listy MS po ogłoszeniu decyzji KRS wydali oświadczenie, w którym stwierdzili, że "sprzeciw KRS wobec wszystkich 265 asesorów nie jest oparty na okolicznościach, które w świetle przepisów mogą stanowić podstawę takiej decyzji". Dodali, że "chcą wykonywać służbę w sposób bezstronny, z dala od sporów politycznych".

Urszula Pasławska zauważyła, że „stanowisko asesorów jest zrozumiałe. Młodzi prawnicy czują się rozgoryczeni i mają do tego pełne prawo. Płacą za nie swoje błędy i mimowolnie uczestniczą w nie swoim sporze. Chcieli pracować, a zostali uwikłani w politykę i przynajmniej na pewien czas odsunięci od zawodu”.

"Konflikt ten negatywnie wpływa na kondycję państwa polskiego i destabilizuje system sprawiedliwości oraz potęguje negatywne nastawienie do sądownictwa wśród Polaków” - zaznaczyła Pasławska. Dodała także, że „w polskich sądach brakuje 800 sędziów. Niedopuszczenie asesorów do orzekania wydłuży dodatkowo terminy rozpatrywania spraw".

W opinii Urszuli Pasławskiej ta sytuacja "odracza prawdziwą reformę systemu sprawiedliwości, czyli poprawę działania sądów rejonowych, w których rozstrzygane są sprawy ważne dla obywateli". "Czas płynie, a instytucje odpowiedzialne za wymiar sprawiedliwości koncentrują się na wzajemnych atakach. Tak dalej być po prostu nie może” – podkreśliła.

Poseł Pasławska liczy na niezwłoczne zaangażowanie się w sprawę premier Beaty Szydło oraz prezydenta Andrzeja Dudy. „Szybkie rozwiązanie sporu musi być realne z uwagi na dobro Polski i Polaków. Skoro sprawy między KRS a MS zaszły tak daleko, potrzebna jest natychmiastowa reakcja wyższych instancji - pani premier i pana prezydenta. Należy dopełnić wszelkich starań, by 265 młodych wykształconych prawników mogło rozpocząć pracę, a polski wymiar sprawiedliwości zaczął zmieniać się na korzyść” – zakończyła Pasławska.(PAP)

Autor: Paulina Kościółek

Edytor: Anna Dudzik