Wojewódzki Sąd Administracyjny w Krakowie wyłączył w środę kilka prywatnych nieruchomości z obwodów łowieckich na terenie Małopolski. Za Trybunałem Konstytucyjnym wskazał, że przepis pozwalający na włączenie nieruchomości w granice obwodu łowieckiego bez zgody właścicieli jest niezgodny z konstytucją.

Jak podawały krakowskie media, wśród skarżących w tej sprawie byli m.in. literaci i wydawcy Andrzej Stasiuk i Monika Sznajderman.

Skarżący powoływali się na fakt, że 10 lipca 2014 r. Trybunał Konstytucyjny stwierdził niezgodność ustawy Prawo łowieckie z konstytucją w zakresie wyznaczania obwodów łowieckich na prywatnych nieruchomościach. Na mocy ustawy granice te wyznaczał w uchwale sejmik wojewódzki.

Przepisy umożliwiające włączanie prywatnych nieruchomości w granice obwodów łowieckich bez możliwości sprzeciwu właścicieli przestały obowiązywać 22 stycznia 2016 r. Od tego momentu właściciele mogli zwrócić się do sejmiku wojewódzkiego o wyłączenie ich terenu z obwodu łowieckiego. W przypadku odmowy – mogli złożyć skargę do sądu administracyjnego.

Do WSA w Krakowie złożono sześć takich wniosków. Wcześniej ich autorzy – właściciele nieruchomości – zwracali się do sejmiku województwa małopolskiego. Jednak przedstawiciel urzędu marszałkowskiego podkreślał, że w obecnym stanie prawnym, kiedy uchylono art. 27 ust. 1 ustawy Prawo łowieckie w zakresie wyznaczania obwodów łowieckich na prywatnych nieruchomościach, ale nie dokonano nowelizacji ustawy, sejmik utracił możliwość modyfikowania granic obwodów łowieckich. Wystosował nawet rezolucję o przyspieszenie prac nad nowelizacją ustawy.

Krakowski WSA stwierdził w środę nieważność uchwały sejmiku województwa małopolskiego z maja 2007 r. w sprawie obwodów łowieckich woj. małopolskiego – w zakresie wskazanych nieruchomości z obwodów nr 52, 134, 232, 235 i 238.

Sąd uznał, że wszystkie wniesione skargi zasługiwały na uwzględnienie, ponieważ spełniały wymogi formalne, a skarżący wykazali swój interes prawny – jako właściciele nieruchomości w poszczególnych obwodach łowieckich.

Sama uchwała natomiast – z zakresu prawa miejscowego – została podjęta w oparciu o przepis z Prawa łowieckiego, który Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodny z konstytucją. Naturalną konsekwencją w takiej sytuacji jest unieważnienie tej uchwały – stwierdził sąd. "Jeżeli chodzi o sam ten przepis, to rozważania Trybunału Konstytucyjnego są jednoznaczne: okoliczność, że właściciele i współwłaściciele nieruchomości nie mają żadnych praw umożliwiających im sprzeciwienie się temu, aby ich tereny były włączone do obwodów łowieckich, a następnie prowadzone tam były polowania, stanowi naruszenie prawa własności o skutkach tego rodzaju, że taki przepis nie może zostać uznany za zgodny z konstytucją" – podkreślił sąd w uzasadnieniu.

Sąd zasądził od sejmiku województwa małopolskiego na rzecz skarżących Moniki Sznajderman i Andrzeja Stasiuka solidarnie kwotę 500 zł, a na rzecz pozostałych skarżących po 997 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania. Żadna ze skarżących uchwałę osób nie pojawiła się w środę w sądzie.

"Jesteśmy usatysfakcjonowani wyrokiem, jest on zgodny z naszym oczekiwaniem, podobnie jego uzasadnienie. Ten wyrok oznacza, że po jego uprawomocnieniu się te nieruchomości nie wchodzą w skład obwodów łowieckich i nie można tam przeprowadzać polowań" – powiedział po wyroku pełnomocnik czworga skarżących osób radca prawny Tomasz Korpusiński.

"Moi kliencie domagali się wyłączenia swoich nieruchomości z obwodów łowieckich przede wszystkim z przyczyn światopoglądowych. Są oni przeciwnikami polowań i nie mogli znieść tego, że na ich nieruchomościach, na ich oczach właściwie zwierzęta są zabijane" – powiedział dziennikarzom pełnomocnik. "Kolejną przyczyną było to, że moi klienci prowadzą gospodarstwa agroturystyczne, w których m.in. można uczyć się jazdy konnej, jest prowadzony swobodny wypas zwierząt – koni, krów, owiec. Przy takiej formule gospodarstwa sytuacja, w której nagle pojawiają się myśliwi i polują jest niebezpieczna" – dodał radca prawny.

Jak informował przed poprzednią rozprawą: "Mamy tutaj do czynienia z konfliktem dwóch reżimów prawnych. Z jednej strony jest reżim prawny, który pozwala na polowania i prawo, które pozwala na wchodzenie na cudze nieruchomości – i z drugiej strony prawo właściciela, który może nawet nie wiedzieć, że ktoś nagle wpadnie na jego nieruchomość i będzie robił tego typu rzeczy. "W normalnym toku rzeczy ja jako właściciel mam prawo decydować, kto wejdzie na moją nieruchomość i co na niej będzie robił. Tymczasem ktoś może przyjść sobie ze strzelbą i strzelać. My wskazujemy na to, że taka regulacja ewidentnie narusza prawa moich klientów" – argumentował.

Jak poinformował przedstawiciel Urzędu Marszałkowskiego, po przeanalizowaniu uzasadnienia wyroku zostanie podjęta decyzja, czy złożona zostanie skarga do NSA.

Rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Małopolskiego Filip Szatanik poinformował, że cała powierzchnia województwa małopolskiego jest podzielona na obwody łowieckie. Obecnie na terenie województwa ustanowione są 254 obwody łowieckie, na obszarze których występują tereny o różnej formie własności, w tym m.in. grunty należące do skarbu państwa, do samorządów, do związków wyznaniowych, a także grunty prywatne. Urząd nie posiada jednak analiz, które ilustrują podział własności tych gruntów w województwie małopolskim. (PAP)

Autor: Anna Pasek