Proces uczestników protestu pod bramą przy bramie "Arbeit macht frei" w byłym niemieckim obozie Auschwitz ruszył we wtorek przed sądem rejonowym w Oświęcimiu. Są oskarżeni o znieważenie miejsca pamięci, a dwóch z nich także o zabicie zwierzęcia.

Na ławie zasiadło dziewięciu spośród dwunastu oskarżonych. Pomimo braku trójki sędzia Bożena Holecka postanowiła, że proces się rozpocznie. Wśród oskarżonych jest sześciu obywateli Polski, pięciu Białorusinów oraz Niemiec. Oskarżeni mają od 20 do 27 lat.

Za znieważenie miejsca pamięci grozi kara grzywny lub ograniczenia wolności. Za zabicie zwierzęcia można trafić do więzienia na 2 lata.

Jeszcze przed odczytaniem aktu oskarżenia troje oskarżonych złożyło wnioski o warunkowe umorzenie sprawy przeciwko nim. Sąd uznał, że są one przedwczesne i nie rozpatrzył ich.

Pod koniec marca br. oskarżeni pod historyczną bramą główną byłego niemieckiego obozu rozebrali się do naga i próbowali skuć ze sobą kajdankami. Na wieńczącym bramę napisie "Arbeit macht frei" zawiesili płachtę z wyrazem "Love" (miłość). Zabili jagnię. Według nich miał to być protest antywojenny, ale nie dotyczył konkretnego konfliktu. Uczestnicy incydentu zostali szybko zatrzymani przez policję.