Są ludzie, którzy z całą świadomością działają, żeby Polsce było gorzej - ocenił założyciel i prezes fundacji Reduta Dobrego Imienia - Polska Liga Przeciw Zniesławieniom Maciej Świrski. Dodał, że są oni w Polsce, a z punktu widzenia patrioty jest to zupełnie niezrozumiałe.

"Problem walki o godność i honor narodu, to już nie tylko Reduta Dobrego Imienia, ale także Polska Fundacja Narodowa. Reduta jest waleczną organizacją bojową, która walczy ze zniesławieniami poprzez procesy sądowej, identyfikację zniesławień i tworzenie baz danych oszczerców oraz ściganie ich +po sądach+" - podkreślił Świrski, który w niedzielę był gościem "Rozmów niedokończonych" w Radiu Maryja. Wyjaśnił, że jest również wiceprezesem PFN, która ma promować w sposób pozytywny wizerunek Polski.

Zdaniem Świrskiego zmniejsza się na świecie użycie sformułowania "polski obóz koncentracyjny", co jest pokłosiem obudzenia społeczeństwa do protestów.

"Reduta Dobrego Imienia miała w tym swój udział. Problem ten został postawiony politycznie. Nie chodzi już nawet o historię Polski i zakłamywanie jej przez międzynarodowe media czy dziennikarzy. Chodzi o to, że rzeczywistość polskiej współczesności jest zakłamywana. Na tym cierpi wizerunek naszego kraju. Mówi się w międzynarodowych mediach, że Polska jest krajem niedemokratycznym bądź, że tutaj jest ograniczona demokracja czy nie ma wolności zgromadzeń - bądź tym podobne brednie" - wskazał Świrski.

W jego ocenie jest to robione przez ludzi, którzy nie chcą dopuścić do tego, żeby w Polsce zaszły pozytywne zmiany - upodmiatawiające społeczeństwo, pozwalające ludziom zarabiać więcej, mające na celu wydobywanie z biedy dzieci. "Mamy do czynienia z sytuacją zorkiestrowanej akcji dezinformacyjnej przeciwko Polsce. Trzeba się temu z całą mocą przeciwstawić" - dodał.

Świrski ocenił, że są w Polsce tacy ludzie, którzy z całą świadomością, wysiłkiem i sprytem działają, żeby było jej gorzej, a nie lepiej. "Polski patriota Jacek Saryusz-Wolski wystąpił z tamtej partii (Platformy Obywatelskiej) dlatego, że są tam działania antypatriotyczne. Taką mamy sytuację. On nazwał te zachowania po imieniu pisząc na Twitterze, że nie byłoby antypolskiej akcji, żeby nie wybłaganie jej ze strony tzw. totalnej opozycji".

Taką sytuację uznał za niezwykle szkodliwą. Wspomniał, że po upadku komunizmu w Polsce nie spodziewał się, że znajdą się w ludzie, którzy za granicą będą wybłagiwali sankcje przeciwko Polsce.

"Te działania się nie udają, gdyż państwo polskie działa. Wyniki gospodarcze są najlepsze, jakie sobie można wyobrazić. Polska ma najwyższy wzrost gospodarczy w Europie i najniższe bezrobocie od początku transformacji. Te ich wysiłki nie przekładają się na rzeczywistość" - uzupełnił Świrski.

Nawiązał też do kampanii informacyjnej Polskiej Fundacji Narodowej dotyczącej zmian w sądownictwie. Jak podkreślił, ludzie chcą zmian w sądownictwie, bo wiedzą, jakie to jest ważne.

"Ale też nie do końca wiedzą, jakiego rodzaju to są zmiany. Stąd otworzyliśmy tę debatę, żeby poprawić wizerunek Polski, także w oczach własnych obywateli. Akcja informacyjna, która w tej chwili się na polskich ulicach poprzez billboardy pojawiła, a także w telewizji, ma na celu poinformowanie obywateli, o co naprawdę chodzi. Po drugie chodzi o pokazanie, że pewnego rodzaju problemy, czy patologie, szczególnie w polskim sądownictwie, istnieją i są powodem, że wizerunek Polski nie jest najlepszy" - zaznaczył Świrski. Podkreślił, że ludziom zależy na tym, aby nie było tych patologii.

"My otworzyliśmy tę dyskusje i ona będzie trwała, ale nie tylko w kwestii sądów. To jest globalna akcja ograniczająca się nie tylko do Polski. W Polsce zaczęliśmy. Polska ma po prostu interesy, które musi komunikować światu. Ta komunikacja spowoduje, że obywatele Europy, czy USA, będą wiedzieli, że to nie chodzi o żadne faszyzmy, czy inne ograniczenia demokracji tylko, że to są pewne polskie interesy, które należy wiedzieć, że są" - dodał.

Szef RDI nawiązując do kwestii polskiej polityki historyczne ocenił, że od prawie dwóch lat mamy własną, suwerenną politykę historyczną.

Jak zauważył, coraz bardziej należy sobie zdawać sprawę, że zwiększająca się rola Niemiec w Europie powoduje, że "to Niemcy wywierają najmocniejszy wpływ na pewne kręgi w Polsce, które realizują te cele niemieckie". "Pytanie, dlaczego jest tego rodzaju uzależnienie. Trudno w tej chwili to powiedzieć, być może kiedyś jakieś archiwa zostaną otwarte" - powiedział.

Na uwagę, że mówi się, że sytuacja w Polsce jest skomplikowana, że to może rozwiązać tylko ulica lub zagranica, Świrski odparł. "Niemcy stawiają się w roli takiego mentora dla Polaków. To jest sytuacja nie do przyjęcia. Ale trzeba przez to przejść. Jeżeli Polacy wytrzymają tę presję, ten nacisk rozmaitego rodzaju i polityczny, i medialny, i także wydaje się gospodarczy, to Niemcy zrozumieją, że z Polakami w ten sposób się nie uda".

"Jeżeli państwo nie ma własnej polityki historycznej, to ktoś tę politykę historyczną za niego zrobi. Tak było z polską polityką historyczną przez lata. Chwała Bogu od prawie dwóch lat mamy własną politykę, suwerenną. Do tej pory było tak, że to Niemcy prowadzili polską politykę historyczną. Skutek jest taki m.in., że mówi się o polskich obozach koncentracyjnych" - dodał.

"Trzeba otwarcie stawiać nawet najtrudniejsze sprawy. Postawienie ich na wokandzie, czy na agendzie nic nie kosztuje w sensie wysiłku, ani politycznie. Stawiamy problem i zobaczymy, jaka jest reakcja. To dotyczy kwestii polityki historycznej, kwestii odszkodowań za II wojnę św., i w jednym i drugim kierunku świata" - dodał.