Wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński zapowiedział, że w czwartek spotka się z komendantami policji: głównym oraz wojewódzkim z Łodzi w sprawie spotkania dwóch grup kibiców w sobotę na autostradzie A1. Tutaj widzę błąd policji - powiedział w środę wiceminister.

Zieliński był pytany przez dziennikarzy o konfrontację grup kibiców Stali Stalowa Wola i Górnika Zabrze, które zmierzały autostradą A1 na mecze swoich drużyn do Stargardu oraz Gdańska. Kibice ze Stalowej Woli jadący dwoma autokarami wjechali na MOP w Krzyżanowie, gdzie pojawiło się sześć autokarów kibiców z Zabrza. Doszło do konfrontacji, która zdaniem policji została szybko opanowana przez funkcjonariuszy. Obie grupy kibiców były pilotowane przez policję.

"Źle się stało, że kibice obu drużyn spotkali się w jednym miejscu. Do tego nie należało dopuścić. Policja postępowała bardzo sprawnie i prawidłowo na miejscu. Nie dopuściła do eskalacji tego konfliktu pomiędzy zwaśnionymi kibicami, jednak mogła zapobiec temu żeby nie doszło w ogóle do tego spotkania" - powiedział Zieliński.

"Tutaj widzę błąd policji. Jest to przedmiotem postępowania wyjaśniającego. Kiedy będziemy mieli pełną jasność tego aspektu, będą podjęte stosowne decyzje" - zapowiedział.

Wiceminister poinformował, że na czwartek umówił się rozmowę z komendantem głównym policji Jarosławem Szymczykiem oraz łódzkim komendantem wojewódzkim policji Andrzejem Łapińskim. "Będziemy tą sytuację analizować" - powiedział.

Dopytywany czy będą wyciągnięte konsekwencje, Zieliński odparł: "Od tej analizy i jej wyników uzależnione są te konsekwencje. Nie wykluczam tego

Prokuratura Rejonowa w Kutnie ustala prowodyrów i najbardziej agresywnych uczestników starć kibiców. Na razie nikt nie został zatrzymany. Policja na miejscu wylegitymowała blisko 500 osób.

W poniedziałek rzecznik prasowy łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania powiedział, że prokuratura prowadzi dwa postępowania. Pierwsze ma wyjaśnić, czy bójka była zaplanowana i jak doszło do zatrzymania się w tym samym miejscu autokarów z wrogo nastawionymi grupami kibiców. Druga kwestia dotyczy sprawdzenia, czy użycie przez policjantów broni gładkolufowej na gumowe kule było prawidłowe.

"Wcześniej policjanci użyli środków przymusu bezpośredniego w postaci pałek i gazu pieprzowego, ale były one mało skuteczne, bo konflikt narastał. Stąd decyzja o użyciu broni. Jednak ze względu na to, że jeden z poszkodowanych ma ranę postrzałową, musimy odnieść się do kwestii prawidłowości działań policji. To są standardowe procedury" – dodał.

Według Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi dotychczasowe ustalenia kontrolne wskazują, że użycie pocisków było zasadne i zgodne z obowiązującymi przepisami i procedurami. W opinii policji "niebezpieczne zachowania agresywnych pseudokibiców oraz troska policjantów o przebywających na MOP i podróżujących autostradą, skłoniły funkcjonariuszy do całkowitego zamknięcia nitki autostrady A1 w kierunku Gdańska".

Droga była zablokowana przez kilka godzin na czas legitymowania kilkuset kibiców, przesłuchania świadków zdarzenia oraz zabezpieczania monitoringu.(PAP)