Historia zatoczyła koło i dzisiaj o naszych bohaterów my musimy się upominać - mówiła w poniedziałek w KPRM premier Beata Szydło. Podkreśliła, że naszym obowiązkiem jest, by każdy z tych, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej, miał swoje miejsce pamięci.

W poniedziałek w 7. rocznicę katastrofy smoleńskiej odsłonięto w KPRM tablicę upamiętniającą prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wicepremiera Przemysława Gosiewskiego i ministra Zbigniewa Wassermanna, którzy w 2010 r. zginęli w katastrofie smoleńskiej.

"Historia zatoczyła koło i dzisiaj o naszych bohaterów my musimy się upominać. Musimy się upominać o pamięć tych, którzy 7 lat temu chcieli oddać hołd naszym przodkom, naszym ojcom, dziadom i sami stracili życie tam pod Smoleńskiem" - mówiła premier.

Podkreśliła, że "naszym obowiązkiem jest, aby każdy kto zginął w tej katastrofie miał swoje miejsce pamięci, aby były tablice, aby były spotkania, aby 10 kwietnia to był dzień w którym pamiętamy, wspominamy, ale też upominamy się prawdę".

"Polecieli do Katynia, bo mieli poczucie obowiązku, bo mieli poczucie tego, że są Polakami i że trzeba o tym mówić głośno i zawsze trzeba pamiętać o tych, którzy oddawali życie za naszą wolność" - mówiła w szefowa rządu. "Polecieli lotem, który miał być pokazaniem całemu światu, że Polska nie zapomina o swojej historii, nie zapomina o swoich bohaterach i zawsze się o ich upomni" - powiedziała Szydło.

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.