Minister Witold Waszczykowski "znowu niestety przemówił i to zawsze jest ze szkodą dla Polski - stwierdził Adam Szłapka (Nowoczesna). Według niego, jeśli premier Beacie Szydło zależy, by "wizerunek Polski nie był szargany", Waszczykowski powinien zostać odwołany z funkcji szefa MSZ.

W ten sposób sekretarz generalny Nowoczesnej odniósł się do poniedziałkowych słów Waszczykowskiego, który w TVN24 r. powiedział, że są ekspertyzy, iż Donald Tusk został wybrany na drugą kadencję szefa Rady Europejskiej w sposób, który można zakwestionować na poziomie prawa europejskiego i "będzie można wytłumaczyć, że doszło do fałszerstwa".

"Minister Witold Waszczykowski znowu niestety przemówił i to zawsze jest ze szkodą dla Polski" - powiedział Szłapka na poniedziałkowej konferencji prasowej. Według niego, "to, co opowiada minister Waszczykowski jest kompromitujące". "Co się odezwie, to jest kompromitacja dla Polski" - dodał poseł Nowoczesnej.

Według niego, jeśli premier Beacie Szydło "zależy, na tym aby wizerunek Polski nie był szargany, to niech odwoła ministra Waszczykowskiego". "A jeżeli nie może go odwołać, to niech schowa go do szafy, bo on, co się odezwie, to nas kompromituje" - powiedział Szłapka.

Jak dodał "schowanie do szafy" ministra Waszczykowskiego, a także - jak mówił - szefa MON Antoniego Macierewicza, będzie lepsze dla wizerunku Polski niż wydawanie pieniędzy na promocję kraju.

"Ja mam radę dla pani premier: wystarczy, że schowa do szafy ministra Waszczykowskiego i ministra Macierewicza - będzie za darmo, a efekt będzie dużo lepszy z punktu widzenia wizerunku Polski" - powiedział poseł Nowoczesnej.

Według niego podważanie wyboru przewodniczącego Rady Europejskiej, mówienie o sfałszowaniu tego wyboru, "to jest jakaś aberracja". "Ja się nie dziwię, że minister rządu PiS używa takiego języka, bo wartości jakie leżą u podstaw UE, oni kwestionują od samego początku. Takie wartości jak - demokracja, praworządność, prawa człowieka" - dodał Szłapka.

Waszczykowski mówił w TVN24, że ws wyboru Tuska na druga kadencję na funkcji szefa Rady Europejskiej nie było głosowania. "Zapytano, kto jest +przeciw+, nie było pytania kto jest +za+, kto +się wstrzymał+ i tak dalej. Nie jest prawdą, że przegraliśmy 27:1, bo w tych 27 krajach nie zapytano, kto jest +za+ i kto +się wstrzymał od głosu+" - mówił szef MSZ.

Według niego, polski rząd w "tym pseudo głosowaniu" wykazał, że mamy do czynienia z podwójnymi standardami. "Będziemy to tłumaczyć.(...)Będzie można wytłumaczyć, że doszło do fałszerstwa. Mamy dzisiaj ekspertyzy, że Tusk został wybrany w sposób, który można zakwestionować na poziomie prawa europejskiego" - powiedział szef MSZ.

Zdaniem Waszczykowskiego fałszerstwo miałoby polegać na niedopuszczeniu polskiego kandydata - Jacka Saryusz-Wolskiego - i nie zastosowaniu procedury głosowania, a poza tym - jak mówił - "w czasie obrad Rady Europejskiej równolegle tworzono zmiany prawa na temat konkluzji".

Wiceszef MSZ Konrad Szymański stwierdził później w poniedziałek, że w jego przekonaniu prawnie nie ma podstaw żeby podważać wybór Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. Według niego, wybór został dokonany efektywnie, natomiast "z całą pewnością z poważną wadą polityczną". Szymański powiedział też, że nie wie, co minister Waszczykowski mógł mieć na myśli w tej sprawie. (PAP)