Około 3 tysięcy siemiatyczan mieszka i pracuje w Brukseli. Władze Siemiatycz (woj. podlaskie) postanowiły wesprzeć tę liczną społeczność na emigracji i wysłać do stolicy Belgii urzędnika, który ma służyć pomocą i podtrzymywać kontakt z rodzinnymi stronami.

Wśród 30 tysięcy Polaków w Brukseli siemiatyczanie są najliczniejszą grupą emigrantów pochodzących z jednego miejsca. Niewielkie Siemiatycze, które same liczą około 15 tysięcy mieszkańców, stały się jednym z najbardziej znanych polskich miast w Brukseli, z bezpośrednim i regularnym połączeniem autobusowym.

Według burmistrza miasta Piotra Siniakowicza emigracja na większą skalę zaczęła się już w latach 80. ubiegłego wieku, a jej kulminacja przypadła na lata 90.

"Jest wiele mitów o tym, jak to się zaczęło. Nie wierzę, że ktokolwiek jest w stanie to wyjaśnić bez przeprowadzenia badań. Zapewne ktoś z Siemiatycz kiedyś wyjechał do Belgii w celach zarobkowych, zaprosił rodzinę, znajomych - jedni pociągnęli drugich" - powiedział PAP Siniakowicz, który w sobotę w ambasadzie polskiej w Brukseli zaprezentował inicjatywę adresowaną do emigrantów z Siemiatycz. Sam burmistrz również w 2002 roku wyjechał na kilka miesięcy do pracy w Brukseli.

Do tej pory z Siemiatycz i okolic połączenia do Brukseli obsługuje kilkanaście busów, wykonujących kursy kilka razy w tygodniu, ale osób decydujących się teraz na emigrację jest już dużo mniej.

O fenomenie emigracji z Siemiatycz do Brukseli powstało kilka reportaży. Burmistrz uważa jednak, że w większości były one krzywdzące i pokazywały rzeczywistość w mieście jednostronnie.

Na razie niewiele osób wraca z emigracji - przyznaje Siniakowicz. "Chcemy jednak, by siemiatyczanie w Brukseli wiedzieli, że mają dokąd wrócić i że miasto się nimi interesuje i oferuje pomoc" - dodał.

Dlatego w każdą pierwszą niedzielę miesiąca, poczynając od 5 marca, do stolicy Belgii przyjeżdżać będzie dyżurny urzędnik z gminy, który ma pomagać siemiatyczanom na emigracji w załatwieniu spraw urzędowych w Polsce, związanych np. z nieruchomościami, podatkami, opłatami czy sprawami spadkowymi. "Niektórzy cześć życia mają tutaj w Brukseli, a część ciągle w Polsce, gdzie mają mieszkania i rodziny" - tłumaczył burmistrz.

Urzędnik będzie pełnić dyżury w Domu Polski Wschodniej, czyli reprezentacji pięciu wschodnich polskich województw w Brukseli.

Władze Siemiatycz starają się też o nawiązanie stałej współpracy z jedną z brukselskich gmin, Etterbeek, gdzie mieszka najwięcej imigrantów z Polski. Współpraca ta ma też służyć promowaniu polskiej kultury, kuchni czy sportu.

Jak ocenił podczas prezentacji projektu polski ambasador w Belgii Artur Orzechowski, inicjatywa władz Siemiatycz to "pierwszy przypadek, gdy miasto wychodzi do swych obywateli mieszkających za granicą".

Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)