Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga bada, czy przy tworzeniu planu zagospodarowania przestrzennego dla terenu ogrodów działkowych na Saskiej Kępie doszło do przyjęcia korzyści majątkowej przez stołecznych urzędników - poinformował PAP rzecznik prokuratury Łukasz Łapczyński.

Jak wyjaśnił, śledztwo zostało wszczęte na początku stycznia i jak dotąd toczy się w sprawie. Prokurator sprecyzował, że jego podstawą są artykuły Kk: 228 paragraf 5 i 229 paragraf 4, dotyczące przyjmowania i udzielania osobom pełniącym funkcje publiczne korzyści znacznej wartości; do korupcji miało dojść, jak wynika z zawiadomienia, w 2008 roku. Grozi za to do 12 lat więzienia.

"Śledztwo zostało wszczęte w celu weryfikacji informacji zawartych w zawiadomieniu o przestępstwie. Czynności te nie były możliwe do zrealizowania na etapie postępowania sprawdzającego, m.in. z uwagi na brak możliwości przesłuchania w charakterze świadków osób innych niż zawiadamiający o przestępstwie" - poinformował prokurator. Dodał, że w śledztwie przesłuchano dotąd zawiadamiającego, stołecznego radnego Jana Śpiewaka (działacza stowarzyszenia Miasto Jest Nasze).

"Postępowanie prowadzone jest w sprawie, nikomu nie przedstawiono zarzutów, nikt też w tej sprawie nie został zatrzymany" - dodał prokurator.

Według Onetu, śledztwo dotyczy przyjęcia korzyści majątkowej przez prezydent m.st. Warszawy Hannę Gronkiewicz-Waltz lub jej zastępcę.

Zawiadomienie złożone zostało w ubiegłym roku. Śpiewak informował wtedy media, że dotyczy ono próby przejęcia 32 hektarów nieruchomości na Saskiej Kępie, na której jeden z deweloperów chciał wybudować nową dzielnicę mieszkaniową. Według Śpiewaka administracja prezydent Warszawy Hanny Gronkiewicz-Waltz miała podejmować kroki w celu przekazania terenu deweloperowi i wówczas - jak podejrzewa stowarzyszenie - mogło dojść do wręczenia korzyści w wysokości 2,5 mln zł.

Chodzi o teren ogrodów działkowych przy Saskiej Kępie w rejonie ul. Kinowej, al. Stanów Zjednoczonych oraz al. Waszyngtona. Sprawa ma związek z reaktywacją spółki "Nowe Dzielnice" S.A.; jak pisała m.in. "Rzeczpospolita" spółkę założono w latach 20. ubiegłego wieku. Należała w całości do belgijskiej firmy. Przed wojną posiadała ok. 100 ha ziemi na Kamionku i planowała tam budowę osiedla podobnego do Saskiej Kępy; po II wojnie światowej grunty zostały znacjonalizowane dekretem Bieruta.

Jak pisała "Rz", spółkę "Nowe Dzielnice" reaktywowano pod koniec lat 90.; 25 października 1999 r. wystąpiła do Urzędu Dzielnicy Warszawa–Centrum o wszczęcie postępowania w sprawie zwrotu nieruchomości położonej na terenie dzielnicy Warszawa Praga–Południe, a następnie - 8 grudnia 2000 r. - zbyła prawa i roszczenia do działek spółce "Projekt S".

Jak tłumaczył Śpiewak, reaktywowane przedsiębiorstwo domagało się zwrotu nieruchomości, chociaż otrzymało rekompensatę od państwa polskiego jeszcze w PRL, w 1975 roku.

Media pisały, że w 2003 roku Marek Kolarski, wtedy szef Biura Gospodarowania Nieruchomościami miał wydać decyzję zwrotową i teren o wartości co najmniej miliarda złotych oddać za pół miliona złotych w użytkowanie wieczyste prywatnej firmie. Ówczesny prezydent Lech Kaczyński odmówił podpisania aktu notarialnego; zdymisjonował Kolarskiego i zawiadomił prokuraturę. W 2006 roku prezydenturę w Warszawie objęła Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Sprawa nadal toczyła się przed sądami administracyjnymi, przez kolejnych kilka lat zapadały wyroki korzystne na zmianę dla spółki, raz dla miasta. Jak podaje "Miasto Jest Nasze" 14 października 2009 roku Naczelny Sąd Administracyjny przypieczętował uchylenie decyzji z dnia 17 września 2003 roku ustanawiającej prawo do użytkowania wieczystego terenu.

Według Śpiewaka miasto jednak podejmowało kroki w celu oddania nieruchomości fikcyjnie reaktywowanej spółce, a jednocześnie - mimo apeli strony społecznej i mieszkańców - nie chciało uchwalić planu zagospodarowania terenu, który uniemożliwiłby zabudowanie terenów zielonych. W środę Śpiewak w rozmowie z PAP powiedział, że fakt, iż prezydent stolicy nie uchwaliła planu zagospodarowania przestrzennego wydaje się być "bardzo dziwny i podejrzany".

"Druga sprawa, która jest tutaj istotna, to kwestia skargi (na decyzję z 2008 r. uchylającą zwrot terenów na Saskiej Kępie - PAP), którą złożyła pani prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz - występowała niejako w imieniu osób, które chciały przejąć tę nieruchomość" - mówił.

"Trzecia sprawa: w lipcu przeczytałem wpis na blogu, który prowadzi były pracownik tej spółki deweloperskiej, która miała być beneficjentem tego zwrotu i zawiadomiłem CBA, ponieważ ta sytuacja sprawiała wrażenie takiej, że mogło dojść do popełnienia przestępstwa przy załatwianiu tej sprawy ze strony ratusza" - dodał.

Wyrok unieważniający umowę przejęcia roszczeń przez spółkę "Projekt S" zapadł 4 listopada 2016 r. w wydziale cywilnym Sądu Okręgowego w Warszawie.

W środę na Twitterze Hanna Gronkiewicz-Waltz napisała, że decyzję o zwrocie reaktywowanej spółce nieruchomości, na której są ogródki działkowe na Saskiej Kępie, podjęto z upoważnienia ówczesnego prezydenta stolicy Lecha Kaczyńskiego. "Przez ostatnie 10 lat trwało postępowanie sądowe o odzyskanie tych gruntów i jednoczesne niepłacenie odszkodowania. Doszło do tego w XI 2016 r." - napisała.(PAP)