Każdy, kto będzie startował w wyborach na szefa Komitetu Obrony Demokracji, ma szansę na wygraną - ocenił we wtorek w TVN24 lider KOD Mateusz Kijowski. Podkreślił, że sam ma wiele wsparcia z całej Polski i nie zamierza rezygnować z ubiegania się o stanowisko lidera.

Kijowski zadeklarował, że nie zrezygnuje z funkcji lidera KOD do 4-5 marca, kiedy to mają odbyć się wyboru nowego lidera stowarzyszenia. "O tym, kto pełni funkcje w stowarzyszeniu decydują przede wszystkim członkowie stowarzyszenia, a nie poszczególne osoby, mamy demokrację, walczymy o demokratyczne reguły" - powiedział Kijowski.

Podkreślił, że w sobotę został wybrany przez 487 osób na przewodniczącego zarządu regionu mazowieckiego. "Jest to niewątpliwie bardzo duże poparcie i nie bardzo widzę powód, żebym miał w tej chwili z czegokolwiek rezygnować" - podkreślił.

Pytany o krytyczne słowa względem niego niektórych członków KOD-u odpowiedział, że "nie ma w zwyczaju" komentowania publicznie tego, co mówią i robią jego współpracownicy. "Uważam, że pewne sprawy załatwia się we własnym gronie" - zaznaczył.

Zdaniem Kijowskiego "afera" związana z jego fakturami za usługi świadczone na rzecz KOD została wywołana w związku z wyborami, które odbywają się w stowarzyszeniu KOD. "Na poziomie czysto logicznej analizy raczej niemożliwe jest, żeby się tak wiele rzecz wydarzyło w takim ciągu, bez zewnętrznego wpływu" - mówił.

"Jestem mocno niedoświadczony, dopiero od roku funkcjonuję w przestrzeni publicznej i w sytuacji takiej gwałtownej nagonki być może nie zawsze wypowiadałem się jak rasowy polityk, nie mając całego zaplecza, które by mnie przygotowywało, zawsze starałem się mówić prawdę" - podkreślił.

Kijowski pytany, jak ocenia swoje szanse w wyborach na szefa KOD zaplanowanych na początek marca odpowiedział, że "szanse ma każdy, kto będzie w wyborach". "Ja mam głosy, wiele głosów wspierających z całej Polski, zarówno od delegatów, którzy już są wskazani, że będą uczestniczyli w tym zjeździe, jak i od zwykłych KOD-erów, ale oczywiście decyzja będzie podjęta w czasie walnego zgromadzenia i nie można zawczasu nic przewidzieć" - mówił.

Zadeklarował również, że w trakcie marcowych wyborów nie będzie proponował utworzenia jakichkolwiek list wyborczych KOD-u w wyborach samorządowych lub parlamentarnych. "Jestem przeciwny udziałowi KOD-u w walce o władzę, KOD powinien być ruchem obywatelskim, powinien być silnym partnerem dla partii politycznych" - dodał.

Pytany o niewielką frekwencję na ostatnich protestach KOD, w tym m.in. na proteście studentów mówił, że nie ma to związku z zamieszaniem wokół jego osoby, a o frekwencji na demonstracjach decyduje temperatura emocji społecznych. "Temperatura była bardzo wysoka w grudniu, wtedy, kiedy było jasne, co się dzieje, kiedy marszałek Kuchciński łamał podstawowe zasady, kiedy opozycja się jednoczyła i zaczynała protestować, a kiedy opozycja przestała być zjednoczona, kiedy zaczęła się wewnętrznie kłócić, a marszałek Kuchciński przestał się pojawiać, bo zajmował się wyłącznie przedłużaniem przerw, to okazało się, że nie wiadomo do końca o co chodzi i kogo wspierać" - uważa Kijowski. (PAP)