Europoseł Kazimierz M. Ujazdowski powinien się zdecydować na odejście z PiS - ocenił w poniedziałek wiceszef klubu tej partii Marek Suski.

Ujazdowski mówił w poniedziałek, że nie wyobraża sobie obecności w PiS "jeśli będzie podtrzymana linia eskalowania konfliktu", za obecną sytuację odpowiedzialna jest - według niego - "koalicja rządząca i kierownictwo PiS".

"Tak to jest w polityce, jeżeli ktoś jest w jakimś ugrupowaniu i diametralnie się nie zgadza z tym, co partia robi, a nawet ma odmienny obraz sytuacji, to powinien się zdecydować na odejście z partii" - powiedział Suski na poniedziałkowej konferencji w Radomiu.

"Ktoś, kto widząc, jak wygląda sytuacja, ocenia ją tak jak opozycja, mentalnie już jest w Nowoczesnej albo w Platformie” - ocenił Suski stanowisko Ujazdowskiego.

Zdaniem europosła PiS Zbigniewa Kuźmiuka, Ujazdowski „od jakiegoś czasu prowadzi w europarlamencie swoją indywidualną politykę". "PiS jest partią wielonurtową, spokojną, i pan Kazimierz Ujazdowski w ramach tej partii może prowadzić taką a nie inną politykę" - podkreślał Kuźmiuk na konferencji w Radomiu.

Jednocześnie zaznaczył, że nie zgadza się z Ujazdowskim. „Zaczął od krytyki tego, co się działo w Trybunale Konstytucyjnym. Po prostu zwyczajnie się myli, ale ma prawo do takich poglądów” - powiedział europoseł.

"Jeżeli będzie chciał to zostanie w PiS, jeśli nie - to opuści nasze szeregi. Jesteśmy naprawdę partią cierpliwą, pozwalającą na takie zachowania w sytuacji, kiedy jesteśmy przedmiotem nieustannego ataku” - dodał Kuźmiuk.

Europoseł zaznaczył, że Ujazdowski obronił niedawno pracę habilitacyjną z prawa. „To może tłumaczyć jego względy dla środowiska prawniczego” - stwierdził Kuźmiuk.

Ujazdowski powiedział w poniedziałek w TVN24, że za obecną sytuację odpowiedzialna jest "koalicja rządząca i kierownictwo PiS". „Nie wyobrażam sobie swojej obecności w PiS, jeśli będzie podtrzymana linia eskalowania konfliktu i linia sprzeczna z naszymi zobowiązaniami wobec obywateli, złożonymi w 2015 roku" - stwierdził europoseł.

Zapowiedział, że w najbliższym czasie podejmie decyzje, co do swojej obecności w partii.

W piątek w Sejmie posłowie opozycji zablokowali sejmową mównicę po wykluczeniu z obrad przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego posła PO Michała Szczerby; wówczas została ogłoszona przerwa. Obrady Sejmu zostały wznowione przez marszałka Sejmu w Sali Kolumnowej, tam odbyły się głosowania, m.in. nad budżetem na 2017 r. Niektórzy z posłów opozycji weszli do Sali Kolumnowej, ale nie brali udziału w głosowaniach, twierdzili że nie było w nich kworum i że były one nielegalne.

Marszałek Sejmu po głosowaniu nad budżetem na 2017 r. podał, że w głosowaniu tym udział wzięło 236 posłów, za jego uchwaleniem było 234, przeciw 2, nikt się nie wstrzymał od głosu. Przed Sejmem w piątek wieczorem zebrała się manifestacja zorganizowana przez KOD. Posłowie opozycji pozostają od piątku w sali obrad Sejmu. (PAP)