Samoobrona w porównaniu z obecną opozycją, blokującą mównicę w Sejmie, to był Wersal – ocenił minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak.

Błaszczak pytany w poniedziałek przez dziennikarzy w Zabrodziu (mazowieckie), jak ocenia działania opozycji powiedział, że zachowuje się ona tak jak Samoobrona. "Powiem więcej, Samoobrona w porównaniu z nimi, to był Wersal. To jest agresja - sposób blokowania mównicy, to jest antydemokratyczne. Oni mówią, że bronią demokracji, a to jest antydemokratyczne - uniemożliwienie marszałkowi prowadzenia obrad" – mówił Błaszczak.

"Wszystko zmierza ku awanturze - oni chcą wywołać awanturę, bo uważają, że w inny sposób nie przejmą władzy" – ocenił. "I rzeczywiście – cóż oni proponują konkretnego dla Polski i Polaków? Zero propozycji" - dodał.

Przypomniał, że w poprzedniej kadencji marszałek Małgorzata Kidawa-Błońska trzykrotnie wykluczała posłów z obrad. "Poseł Szczerba (Michał, poseł PO) nie po raz pierwszy zachowywał się niewłaściwie. To ludzie, którzy są przepojeni furią, frustracją, nienawiścią, którzy nie mają nic do zaproponowania i postanowili wywołać awanturę" - przekonywał minister.

W ocenie Błaszczaka za eskalację sytuacji w Sejmie w stu procentach odpowiada opozycja. "Wystarczy posłuchać, co ci państwo mówią, wystarczy przeczytać apel przed 13 grudnia, w którym mówią o wypowiedzeniu posłuszeństwa władzy" – mówił. "Eskalacja napięcia, to metoda dzisiejszej opozycji na doprowadzenie do kryzysu politycznego w Polsce" – zaznaczył.

Minister powiedział, że PiS realizuje swój program, zaakceptowany przez naród w wyborach i po trzech latach realizacji tego programu - ocenił - opozycja nie będzie miała szans wyborczych. "Zredukowana została bieda, m.in. wśród dzieci, program 500 zł plus działa, pan prezydent podpisał ustawę obniżającą wiek emerytalny" – mówił.

Jak dodał, pomysłem opozycji jest blokowanie, bo nic konkretnego nie mają do zaproponowania. "To jest taka metoda kibolska" – uznał Błaszczak.

Pytany, czy nie obawia się, że sytuacja w Sejmie wpłynie na zablokowanie pieniędzy budżetowych, np. na przywracanie posterunków policji jak w Zabrodziu, odparł, że w piątek Sejm przyjął budżet zgodnie z prawem. "Szacujemy, że 150 posterunków zostanie przywróconych w 2017 r. To jest plan na najbliższy czas, ale trwają konsultacje lokalne. (...) My słuchamy ludzi, my słyszymy, co ludzie mówią, w odróżnieniu od poprzedniej aroganckiej koalicji PO-PSL" – powiedział.

Błaszczak przekazał w Zabrodziu klucze do udostępnionego przez samorząd przywróconego posterunku. Przekazał też klucze do innego posterunku w miejscowości Jastrzębia w powiecie Radomskim. W Zabrodziu będzie docelowo pełniło służbę 7 policjantów. Gmina Zabrodzie ma ok. 6 tys. mieszkańców. Do tej pory policjanci pracowali w komendzie powiatowej w Wyszkowie – odległym o niecałe. 20 km. To siódmy i ósmy posterunek przywrócony na Mazowszu i 35 i 36 w kraju.

Błaszczak minutą ciszy na początku uroczystości w Zabrodziu uczcił zmarłego w niedzielę policjanta sierżanta sztab. Piotra Gąsiorka, który jadąc rano na służbę w warszawskim Ursusie, zatrzymał się, by pomóc kierowcy samochodu, który wypadł z drogi. W stojących przy drodze wjechał inny samochód; w wyniku obrażeń policjant zmarł w szpitalu, pozostawiając dwoje dzieci i żonę.