Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł nie widzi żadnego powodu, by pigułkę „dzień po” sprzedawać bez recepty. Jego zdaniem, preparat wywołuje działanie wczesnoporonne. Jak podkreślał, nie przepisałby jej nawet pacjentce, która została zgwałcona.

W opozycji do słów ministra stają lekarze.
- Tego typu opinia pokazuje, że lekarz potrafi być bezduszny, niedouczony i zaślepiony swoją ideologią - ocenia ginekolog dr Grzegorz Południewski.
- To jest lek zapobiegający niepożądanej ciąży - podkreśla prof. Sławomir Wołczyński, ginekolog.

Jak tłumaczy dr Beata Wróbel, na polskim rynku nie występuje żadna tabletka poronna.
- Jasno chcę podkreślić, że pigułka Ella One nie jest tabletką wczesnoporonną. Na polskim rynku nie ma żadnej pigułki wczesnoporonnej. Jest to pigułka antykoncepcyjna - mówi ginekolog.