Podczas wyborów parlamentarnych w Niemczech frekwencja zawsze przekracza 70%. Niemcy i tak narzekają jednak, że to za mało.

Dla zdecydowanej większości Niemców to oczywiste, że chodzi się na wybory. W ostatnich dekadach frekwencja w Niemczech zaczęła jednak spadać. W 2009 roku pobito niechlubny rekord. Do urn poszło zaledwie niecałe 71% uprawnionych. Eksperci bili na alarm, mówiąc o dramatycznie niskim wyniku. W latach siedemdziesiątych frekwencja w wyborach do Bundestagu przekraczała bowiem 90 procent.

Podczas ostatniego glosowania tendencję spadkową udało się jednak zatrzymać. Do urn poszło 71,5% uprawnionych.