Około 40 osób gromadzi się codziennie od początku tego tygodnia przed Pałacem Sprawiedliwości Caglayan w Stambule, aby przypominać władzom, że ponad 100 tureckich dziennikarzy pozostaje uwięzionych w związku z wykonywaniem zawodu.

Patronat nad "Dniami Świadectwa", jak nazwali swą akcję koledzy i krewni uwięzionych dziennikarzy, objęła Platforma Wolności Dziennikarzy (GOEP).

Jest to organizacja, która próbuje zapewnić ochronę prawną 98 tureckim stowarzyszeniom dziennikarskim i blisko sześciuset dziennikarzom, których teksty były przedmiotem interwencji lub ostrzeżeń ze strony konserwatywnych władz islamskich.

"Dni" będą trwały do 28 czerwca.

Od 2009 r. GOEP organizowała liczne międzynarodowe i krajowe kampanie w obronie dziennikarzy pozbawionych wolności na polecenie tureckiego rządu.

Ich ogromna liczba, jak napisała hiszpańska agencja EFE, sprawiła, że Turcja stała się największym więzieniem dziennikarzy, wyprzedzając Iran i Chiny pod względem liczby represjonowanych przedstawicieli tego zawodu.

"Do liczby uwięzionych dziennikarzy należałoby dodać studentów uniwersytetów, pisarzy, profesorów i działaczy organizacji praw człowieka osadzonych w więzieniach za wypowiadanie opinii sprzecznych z +linią rządu+"- powiedział agencji EFE Ercan Ipekci, przewodniczący Tureckiego Związku Dziennikarzy (IGS) i rzecznik GOEP.

"Nasi uwięzieni koledzy - dodał Ipekci - są sądzeni pod zarzutem uprawiania terroryzmu, a niektórzy przedstawiciele rządu, jak premier Recep Tayyip Erdogan, nazywają ich nawet "gwałcicielami".

"Dni Świadectwa" zainicjowano odkąd wysocy dostojnicy rządu Erdogana zaczęli mówić oficjalnie o uwięzionych dziennikarzach, że to "mordercy, złodzieje i terroryści".

Obecnie w Turcji uwięzionych jest 102 dziennikarzy, z czego 87 wciąż czeka na wyroki. Liczba ta nie obejmuje pracowników drukarni i kolportażu.

Oprócz dziennikarzy przetrzymywanych za kratami, 70 czeka na procesy odpowiadając z wolnej stopy.

W ciągu ostatnich trzech przeszło przez tureckie więzienia około 180 miejscowych dziennikarzy. Wśród obecnie przebywających za kratami są 22 kobiety.

"Proszę sobie wyobrazić, jaką autocenzurę zmuszeni są narzucać sobie w tej sytuacji moi tureccy koledzy po piórze" - powiedział Ipekci na zakończenie rozmowy z agencją EFE.