KE dała w środę miesiąc rządowi Węgier na przekonanie Komisji, że poprawi kontrowersyjne ustawy dotyczące wieku emerytalnego sędziów oraz ochrony danych osobowych, tak by były zgodne z prawem UE. Jeśli nie, Węgrom grozi sprawa w Trybunale Sprawiedliwości UE.

Decyzja KE to drugi etap (tzw. umotywowana opinia) otwartych wobec Węgier 17 stycznia dwóch z trzech procedur o naruszenie prawa unijnego: w sprawie ograniczenia niezależności urzędu ds. ochrony danych osobowych oraz obniżenia obowiązkowego wieku emerytalnego sędziów z 70 do 62 lat, co - zdaniem węgierskiej opozycji - ma być sposobem na pozbycie się niektórych sędziów.

"Środki podjęte przez Węgry nie odpowiadają na wszystkie nasze zarzuty" - powiedziała na środowej konferencji prasowej rzeczniczka KE Pia Ahrenkilde Hansen. Dodała, że decyzja kolegium komisarzy została przyjęta po dyskusji "konkretnej, opartej na faktach i analizie prawnej".

Powołując się na pilność i wagę spraw, KE postanowiła skrócić - ze zwyczajowych w drugim etapie procedury o naruszenie unijnego prawa dwóch miesięcy do jednego miesiąca - czas, jaki Węgry mają na odpowiedź. Ahrenkilde przyznała, że w przeciwnym razie opcja skierowania pozwu do Trybunału Sprawiedliwości UE pozostaje otwarta, ale "nie ma podstaw, by myśleć, że Węgrom nie uda się w ciągu tego krótkiego okresu w pełni odpowiedzieć (na zarzuty KE)".

KE, która jest strażniczką unijnego prawa i traktatów, uznała za niesatysfakcjonującą odpowiedź Węgier z 17 lutego na postawione miesiąc wcześniej zarzuty o łamanie unijnego prawa. Zdaniem KE, jak tłumaczyły pragnące zachować anonimowość źródła w Komisji, ustawa o zmianie wieku emerytalnego sędziów wymaga okresu przejściowego, z którego powinni skorzystać sędziowie obecnie sprawujący swe funkcje.

"Węgry odpowiedziały na niektóre prawne zastrzeżenia Komisji, ale wciąż mamy poważne wątpliwości dotyczące potencjalnych naruszeń przepisów UE w odniesieniu do przewidywanego, obowiązkowego przejścia na emeryturę 274 sędziów i prokuratorów na Węgrzech oraz niezależności urzędu ochrony danych. Teraz, wraz z drugim etapem procedury karnej, jest kluczowe, by władze węgierskie szybko rozwiały te prawne zastrzeżenia. Chciałbym zobaczyć prawdziwe zmiany tego kwestionowanego ustawodawstwa" - powiedziała odpowiedzialna za obie sprawy komisarz ds. sprawiedliwości i praw podstawowych Viviane Reding.

Jednocześnie KE postanowiła zawiesić trzecią procedurę o naruszenie prawa UE w sprawie ograniczenia niezależności banku centralnego, uznając za wystarczające zmiany zaproponowane przez rząd premiera Viktora Orbana. KE chce jednak dowodu, np. projektu nowej ustawy.

"Cieszę się, że Węgry są gotowe do skorygowania prawa o centralnym banku. Potrzebujemy jednakże wyraźnych zobowiązań i dowodów, na przykład odzwierciedlonych w projekcie ustawy. Na podstawie odpowiedzi na nasze pisma, KE podejmie decyzję o kontynuacji lub nie sprawy o naruszenie przepisów" - powiedział komisarz ds. walutowych Olli Rehn.

Kontrowersyjną ustawę o banku centralnym parlament, zdominowany przez partię Fidesz premiera Orbana, przyjął przed Nowym Rokiem. Od tego czasu szef KE Jose Manuel Barroso naciskał na Orbana, by zmienił ustawę tak, aby szanowała niezależność banku centralnego. KE oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy stawiały to jako warunek nowej pomocy dla Węgier rzędu 15-20 mld euro.

Wszczęcie trzech postępowań przez KE 17 stycznia to efekt analizy prawnej węgierskich ustaw.

"Naszą intencją nie jest pójście do sądu. Ale jeśli nie będzie porozumienia w jednym czy dwóch punktach, to wówczas będzie to okazja, by rozstrzygnąć je ostatecznie" - mówił w lutym węgierski dyplomata w Brukseli.

Węgry są ostatnio na cenzurowym w KE. Poza wspomnianymi procedurami o naruszenie unijnego prawa, KE zagroziła pod koniec lutego, że zamrozi Węgrom od 2013 roku dostęp do prawie pół miliarda euro z Funduszu Spójności, jeśli do tego czasu rząd nie przyjmie odpowiednich środków, by trwale zredukować nadmierny deficyt budżetowy do dozwolonych 3 proc. PKB.

"Nie ma żadnego związku między tymi różnymi sprawami" - zapewniła Ahrenkilde.

Z kolei we wtorek rzecznik generalny Trybunału Sprawiedliwości wydał opinię na niekorzyść Węgier w jej sporze ze Słowacją. Orzekł, że Słowacja nie złamała prawa UE do swobodnego przemieszczania się obywateli, kiedy odmówiła w 2009 roku ówczesnemu prezydentowi Węgier Laszlo Solyomowi prawa wjazdu na swe terytorium, gdzie chciał wziąć udział w organizowanej przez węgierską mniejszość uroczystości odsłonięcia pomnika św. Stefana, założyciela państwa i pierwszego króla Węgier.