Bronisław Komorowski uważa, że po wyborach parlamentarnych kluczową rolą nowego rządu będzie przeprowadzenie reform. Chodzi przede wszystkim o zmiany w systemie emerytalnym i finansów publicznych.



Prezydent zdaje sobie sprawę, że z powodu kampanii wyborczej w kwestii reform nic już się nie wydarzy. Ale zapowiada, że po wyborach będzie wręcz wymuszał na rządzie działania proreformatorskie. Jego zdaniem to konieczne ze względu zarówno na sytuację wewnątrz kraju, jak i naciski zewnętrzne. Unijny pakt konkurencyjności i rozwoju oraz nowe zasady unijnej polityki gospodarczej będą – zdaniem Komorowskiego – wymuszać zmiany np. w systemie emerytalnym.

Chodzi o wydłużenie wieku emerytalnego i zmiany w przywilejach. W tej chwili toczą się rozmowy na temat zmian w emeryturach mundurowych, choć już teraz wiadomo, że wynegocjowane rozwiązania wejdą w życie dopiero w kolejnej kadencji. Ale prezydenccy doradcy nie ukrywają, że zmiany powinny dotyczyć także emerytalnych uprawnień sędziów i prokuratorów oraz przywilejów górniczych. Górnicy mieli być objęci systemem emerytur pomostowych, ale przygotowano dla nich osobne rozwiązanie. Pałac Prezydencki wysyła także inny, jasny komunikat: zmiany dotyczące wieku emerytalnego mają być uzupełnione o pakiet rozwiązań ułatwiających zatrudnianie osób w wieku emerytalnym.

Komorowski chce też zmian w finansach publicznych. Zwraca uwagę, że rząd w programie konwergencji przygotował ścieżkę zejścia z deficytem finansów publicznych poniżej 3 proc. w przyszłym roku, jednak niepokój budzi to, że poza wprowadzeniem reguły wydatkowej dla samorządowców opiera się ona na podjętych już działaniach, takich jak np. zmiany w OFE czy podwyżka VAT. Pałacu Prezydenckiego to nie zadowala. Jego zdaniem zmiany w finansach mają być głębsze.

Jak wyjaśnia prof. Jerzy Osiatyński, chodzi m.in. o odsztywnienie wydatków. Np. dotacja na ubezpieczenie społeczne to w tegorocznym budżecie 52 mld zł, obsługa długu niemal 40 mld zł. – Wydatki sztywne to w tej chwili od 75 do 80 proc. wydatków budżetowych, największa pozycja to wydatki na ubezpieczenia społeczne i dotacje dla samorządów, i tu mogą być dokonane jakieś oszczędności. Oczywiście w porozumieniu z zainteresowanymi – wskazuje Osiatyński.

Jest jednak pozycja, której prezydent będzie bronił – chodzi o wydatki na Ministerstwo Obrony Narodowej. Minister finansów od roku występuje z propozycją o uelastycznienie wydatków na wojsko, ale oprócz samego ministerstwa, głosy sprzeciwu w tej kwestii płynęły również z pałacu prezydenta.

Jak zareaguje na to wszystko sam nowy rząd? – Premier powinien być zainteresowany, by prezydent popierał rząd i dzielił się odpowiedzialnością polityczną – uważa Komorowski.