Uszkodzony polski żaglowiec "Fryderyk Chopin", który przy sztormowej pogodzie stracił w piątek oba maszty, zostanie odholowany prawdopodobnie do portu w Falmouth - powiedział w piątek wieczorem rzecznik MSZ Marcin Bosacki.



Statek dryfuje około 160 km na południowy zachód od brytyjskich wysp Scilly. Wcześniej o planach odholowania żaglowca do któregoś z brytyjskich portów informowała PAP rzeczniczka straży ochrony wybrzeża w Falmouth, Fiona Warren.

Jak powiedział Bosacki podczas konferencji prasowej, do "Fryderyka Chopina" płynie obecnie profesjonalny holownik, który powinien się tam znaleźć za kilka godzin. "Jeśli uda się nasz żaglowiec wziąć na hol, wówczas jutro (w sobotę - PAP) rano, może w południe lub po południu, powinien znaleźć się w porcie, prawdopodobnie Falmouth" - zaznaczył rzecznik MSZ.

Dodał, że sytuacja na statku jest bezpieczna. "On nie cieknie, życiu ani zdrowiu nikogo nie zagraża niebezpieczeństwo. Myślimy, że jeśli nie uda się w ciągu paru najbliższych godzin wziąć go na hol, uda się to w nocy lub nad ranem, wtedy w porcie będzie jutro (w sobotę - PAP) wieczorem" - podkreślił Bosacki.

Według niego, MSZ wie od brytyjskich służb, iż z powodu zbyt wysokiej fali nie udały się dotychczasowe próby wzięcia polskiego statku na hol przez znajdujące się w pobliżu statki handlowe.

Zdaniem rzeczniczki Fiony Warren "Chopinowi" pospieszyły na pomoc dwa statki: kontenerowiec Narissa i duży statek rybacki. Oba zapewniły mu osłonę od wiatru. Brytyjczycy prewencyjnie zmobilizowali też helikopter wysłany z bazy marynarki wojennej Culdrose na wyspach Scilly, a łączność z żaglowcem zapewnia samolot rozpoznania morskiego.

Bosacki poinformował też, że wydział konsularny naszej ambasady już w Falmouth zapewnił ewentualny hotel dla załogi i pasażerów "Fryderyka Chopina", a jeśli będzie taka potrzeba, do portu przyjedzie, wraz z naszymi konsulami, dwójka polskich psychologów.

"Mamy także zabezpieczony transport autokarowy do Polski, jeśli będzie taka potrzeba, chociaż niewykluczone, że zniszczenia na statku okażą się tak małe, że załoga spróbuje płynąć dalej na Karaiby" - zaznaczył rzecznik MSZ.

Warren mówiła też, że jak dotąd nie było potrzeby ewakuowania kogokolwiek z uszkodzonego żaglowca. Załoga - zdaniem rzeczniczki - ma się dobrze, choć z pewnością jest w sytuacji przymusowej i nieprzewidzianej.

Na pokładzie "Fryderyka Chopina" jest 47 osób, w tym 36 nastolatków ze "Szkoły pod Żaglami". Według straży przybrzeżnej żaglowiec wezwał pomoc po utracie pierwszego masztu o godz. 8 czasu lokalnego (godz. 9 czasu polskiego). Drugi maszt polski żaglowiec stracił kilka godzin później.



Premier Donald Tusk powiedział, że jest w stałym kontakcie z Brytyjczykami i ma nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. Tusk mówił na konferencji prasowej w Brukseli, na zakończenie szczytu UE, że żaglowiec stracił dwa maszty, ale niedaleko niego znajduje się kontenerowiec, który w razie potrzeby udzieli Polakom pomocy.

"Byłem w kontakcie z premierem (Davidem) Cameronem, a minister (ds. europejskich Mikołaj) Dowgielewicz rozmawiał z naszymi brytyjskimi współpracownikami. Zapewnili nas, że będą robili wszystko, żeby jak najskuteczniej pomóc(...). Będziemy oczywiście w stałym kontakcie z Brytyjczykami w kwestii zapewnienia pomocy. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze skończy" - zaznaczył Tusk.

Premier dodał, że ma też informację, iż warunki pogodowe się poprawiają, a kapitan jednostki "póki co nie widział potrzeby opuszczenia pokładu". "Tak więc chyba w tej chwili jeszcze nic tragicznego tym młodym ludziom nie zagraża" - powiedział Tusk.

Jak powiedział PAP Dominik Pietrowski z Biura Armatorskiego "Fryderyk Chopin" to największy w tej chwili eksploatowany bryg na świecie i najnowszy polski żaglowiec (banderę podniesiono w 1992 r. - PAP). Podkreślił, że statek był w bardzo dobrym stanie technicznym. "W tym roku braliśmy udział w trzymiesięcznej kampanii promującej Polskę. Statek został specjalnie do tej kampanii przygotowany i jest naprawdę w świetnym stanie" - powiedział Pietrowski.

Jak dodał, żaglowiec płynął na Karaiby w ramach "Szkoły pod żaglami". Dowódcą "Fryderyka Chopina" jest kpt. ż.w. Ziemowit Barański.

W związku z uszkodzeniem "Fryderyka Chopina" polski MSZ uruchomił infolinię dla rodzin załogi przebywającej na pokładzie statku: 22 523 94 48. Według Bosackiego, z infolinii skorzystało już kilkunastu rodziców dzieci, które znajdują się na statku. "Wszyscy są spokojni, cieszą się, że ich dzieciom nie zagraża żadne niebezpieczeństwo, natomiast rodziny załogi żaglowca będziemy informować na bieżąco tak długo, jak to będzie potrzebne" - zaznaczył Bosacki.