Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała w czwartek, że w związku z wypowiedziami kandydata PiS na prezydenta Jarosława Kaczyńskiego dotyczącymi działań miasta wobec KDT może skierować pozew do sądu. Prezesowi PiS zarzuciła kłamstwo.

Chodzi o wypowiedzi Kaczyńskiego w trakcie przedwyborczych debat telewizyjnych, w których określił działania miasta wobec kupieckiej spółki jako "całkowicie nielegalne".

"Działania miasta były przeprowadzone w pełnej zgodności z prawem. Egzekucja komornicza wobec KDT miała swoje źródło w prawomocnym orzeczeniu sądowym (...) PiS włącznie z prezesem stoi po stronie ludzi, którzy nielegalnie zajmowali teren w centrum Warszawy, co orzekły wszystkie sądy" - powiedziała.

"Jeśli pan prezes będzie tak dalej funkcjonował, że będzie kłamał, to nie tylko w trybie wyborczym, ale też w innym trybie możemy spotkać się w sądzie" - dodała Gronkiewicz-Waltz.

Jak powiedziała, mówienie o tym, że działania miasta były niezgodne z prawem jest kłamstwem i pomówieniem. "Do PAP skierowałam po pierwszej debacie nasze oświadczenie, ale prezes Kaczyński brnie dalej w kłamstwo, tak samo zresztą, jak w przypadku prywatyzacji i komercjalizacji (placówek ochrony zdrowia - PAP)" - dodała.

Gronkiewicz-Waltz podkreśliła, że słowa prezesa PiS są niesprawiedliwe, ponieważ miasto wspiera drobny handel. "Kupcom ze Stadionu (X-lecia - PAP) zapewniliśmy na Marywilskiej tereny (...) gdzie będą dobre warunki do handlu. To jest najlepszym dowodem na to, że dbamy o drobnych kupców i staramy się maksymalnie zorganizować im warunki" - powiedziała.

Prezydent Warszawy podkreśliła, że w miejscu, gdzie stała blaszana hala KDT, ma powstać łącznik między pierwszą i drugą linią metra oraz Muzeum Sztuki Nowoczesnej. "To jest interes publiczny, to jak Warszawa ma się rozwijać i nie będą tutaj ani osoby prywatne, te, które blokują różne inne budowy, ani osoby prywatne w postaci KDT, blokować rozwoju Warszawy" - powiedziała.

Rzecznik sztabu Kaczyńskiego, Paweł Poncyljusz powiedział w czwartek PAP, że Kaczyński w trakcie debaty odnosił się do tego, że agencja ochroniarska, która egzekwowała wyrok sądu, utraciła w wyniku postępowania administracyjnego uprawnienia do prowadzenia działalności ochroniarskiej.

"Zdaniem MSWiA, nie wszystko co było robione przy usuwaniu kupców z KDT było legalne"

"Okazało się również, że zdaniem MSWiA, nie wszystko co było robione przy usuwaniu kupców z KDT było legalne. Gdyby tak było, agencja ochroniarska dalej by funkcjonowała. Jednak musiała pożegnać się z licencją" - podkreślił Poncyljusz.

W lipcu ubiegłego roku komornik decyzją sądu przejął halę KDT, ponieważ wygasła umowa jej dzierżawy. Doszło wówczas do starć towarzyszącej mu ochrony, straży miejskiej i policji z kupcami oraz przybyłymi w okolice hali chuliganami. Zarzuty naruszenia nietykalności cielesnej policjantów i dążenia do udaremnienia egzekucji komorniczej usłyszało 17 osób.

W marcu MSWiA zdecydowało o cofnięciu koncesji agencji Zubrzycki, która towarzyszyła komornikowi. Kontrolerzy uznali, że ochroniarze nie mieli prawa usuwać kupców z hali Kupieckich Domów Towarowych. W tym przypadku naruszono przepisy ustawy o ochronie osób i mienia. Pracownicy agencji - według nich - mogli jedynie prewencyjnie ochraniać samego komornika i mienie, które miał zająć. Agencja odwołała się od tej decyzji do ministra Jerzego Millera, jednak ten pod koniec maja utrzymał wcześniejszą decyzję. Agencja odwołała się do sądu administracyjnego.

O cofnięcie koncesji agencji wystąpiła do ministerstwa spółka KDT. Kupcy skarżyli się, że pracownicy towarzyszącej komornikowi ochrony użyli wobec nich gazu, a po wkroczeniu do hali pobili ich.

Spółka KDT powstała w 1999 r. na mocy porozumienia pomiędzy kupcami ze śródmiejskich targowisk a ówczesną gminą Centrum. Kupcy wybudowali na pl. Defilad tymczasową halę, a miasto miało wskazać docelową lokalizację nowej siedziby KDT. W przyjętym wówczas planie zagospodarowania przestrzennego Placu Defilad przewidziano budynek domu towarowego dla KDT przy ul. Marszałkowskiej. Na podstawie aneksu do umowy z 2006 r., dzierżawę terenu KDT przedłużono do końca 2008 r. Kupiecka spółka zobowiązała się też do zwrotu terenu hali w terminie 30 dni od wygaśnięcia lub rozwiązania umowy. Miasto umowy dzierżawy nie przedłużyło, jednak nieruchomość nie została zwrócona.

Na początku lutego ub. r. komisja Zarządu Terenów Publicznych, która miała odzyskać teren hali nie mogła tego zrobić ze względu na wciąż prowadzony w niej handel. Wówczas miasto skierowało sprawę do sądu, który wyznaczył komornika.

Na sesji Rady Warszawy 19 marca wiceprezydent miasta zaproponował kupcom osiem nowych lokalizacji, w których mógłby powstać nowy obiekt handlowy spółki KDT. Kupcy wybrali działkę przy ul. Okopowej i upoważnili zarząd spółki do wzięcia udziału w przetargu na nią, ale pod warunkiem, że będą mogli pozostać w obecnej hali do czasu wybudowania nowego domu handlowego. Na to miasto nie przystało, tłumacząc to planowanymi w tym miejscu inwestycjami.