Wdowa po Sławomirze Skrzypku zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu okradzenia męża, który zginął w katastrofie pod Smoleńskiem. Chodzi o złoty szwajcarski zegarek marki Torneau i eleganckie spinki do koszuli.
Jak ustalił „DGP”, zawiadomienie w sprawie podejrzenia kradzieży osobistych rzeczy prezesa NBP Sławomira Skrzypka wpłynęło pięć dni temu, czyli 24 czerwca, do Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Tej samej, która prowadzi śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy prezydenckiego Tu-154M. Informację potwierdził nam Mateusz Martyniuk, rzecznik Prokuratury Generalnej.

Nie można się spieszyć

Najbliższa rodzina Skrzypka zauważyła brak tych przedmiotów w trakcie identyfikacji w moskiewskim Biurze Ekspertyz Sądowych. Była zaskoczona, bo rękawy koszuli były całe. Jak zatem cenne spinki i rzadki, złoty szwajcarski zegarek, przymocowany paskiem do ręki, mogły zniknąć?
W maju rodzina Skrzypka pojechała do Mińska, gdzie Rosjanie wydawali rzeczy osobiste ofiar. Ale niczego po prezesie Narodowego Banku Polskiego nie było.
Dorota Skrzypek, wdowa po szefie banku centralnego, dopiero teraz, dwa miesiące po tragedii, zdecydowała się sprawę zgłosić. Mecenas Bartosz Kownacki, który zawiadomił prokuraturę w jej imieniu, tłumaczy, że chcieli mieć pewność, że zegarek i spinki prezesa się nie odnajdą. Bo Rosjanie jeszcze w ostatnich dniach przekazywali polskiej stronie rzeczy tragicznie zmarłych ofiar katastrofy.
Jednocześnie Dorota Skrzypek – jak dowiedzieliśmy się w prokuraturze – prosi o to, by oskarżyciele jeszcze raz zbadali rosyjskie dokumenty z oględzin i sekcji zwłok prezesa NBP.

Kto zajmie się sprawą

Ostrożność jest tym bardziej wskazana, że już raz padło przedwczesne podejrzenie o kradzież kart płatniczych posłanki Prawa i Sprawiedliwości Aleksandry Natalli-Świat. Niedawno karty się odnalazły, zawieruszone w prokuraturze wśród rzeczy ofiar.
Naczelna Prokuratura Wojskowa nie odpowiadała wczoraj na pytania w tej sprawie, ale prokurator Mateusz Martyniuk z Prokuratury Generalnej powiedział nam: – Prokuratura wojskowa zastanawia się, czy jest właściwa do prowadzenia tej sprawy. Dlatego śledztwo w sprawie ewentualnej kradzieży przedmiotów po Skrzypku nie zostało jeszcze wszczęte. Wojskowi oskarżyciele rozważają, czy doniesienie wdowy po prezesie NBP nie powinno trafić do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Ta bada sprawę kradzieży kart płatniczych Andrzeja Przewoźnika. Polskie śledztwo dotyczy czterech rosyjskich żołnierzy, którzy ściągnęli z konta zmarłego ok. 6 tys. zł i wydali je w automatach do gier i na alkohol. Rosyjska prokuratura 8 czerwca przedstawiła żołnierzom zarzuty z art. 158 kodeksu karnego Rosyjskiej Federacji (kradzież dokonana przez grupę osób w wyniku wcześniejszej zmowy).
Swietłana Pietrenko, zastępca rzecznika prasowego Komitetu Śledczego przy Prokuraturze Generalnej Federacji Rosyjskiej, zapewniła, że najdalej do wtorku odpowie na nasze pytania.