Uroczystość pod hasłem "Polacy Węgrom!" z udziałem m.in. uczniów szkół polskich i przedstawicieli Polonii rozpoczęła się od odśpiewania hymnów obu krajów. Konsul Marcin Sokołowski i przewodnicząca Ogólnokrajowego Samorządu Polskiego na Węgrzech Ewa Ronay złożyli wieńce pod pomnikiem Bema oraz pod odsłoniętym w piątek pomnikiem polskiej solidarności i pomocy dla Węgier w 1956 r.
"Naszym zamierzeniem było, ażeby przypomnieć, w jaki sposób odbywały się te smutne wydarzenia w Poznaniu, a później w Budapeszcie" – powiedziała przewodnicząca Ronay. Jak podkreśliła młodzież przygotowywała się do obchodów od dłuższego czasu, m.in. oglądając filmy dokumentalne podczas lekcji.
Uczniowie szkół polskich przypomnieli wydarzenia z czerwca 1956 r. w Poznaniu, a także z października i listopada w Budapeszcie. Pod koniec części dotyczącej Polski wypuszczono w niebo symboliczną liczbę 60 gołębi.
Podczas inscenizacji wykorzystano wykonane dzień wcześniej na podstawie historycznych zdjęć transparenty z napisami "Ruskie do domu!", "Chcemy wolności!" czy "Chcemy iść drogą Polski". Na placu znajdowała się też zbudowana i pomalowana przez młodzież makieta czołgu - nawiązanie do sowieckiej interwencji na Węgrzech.
Na zakończenie zebrani wypuścili w niebo czerwone i białe baloniki z wizerunkiem słynnej grafiki Franciszka Starowieyskiego "Płaczący gołąbek pokoju", na której z oka ptaka spływa łza. Praca powstała w 1956 r. na znak solidarności z Węgrami, gdy w różnych miastach Polski prowadzono zbiórkę na rzecz powstańców.
Zapalono też znicze pod pomnikiem Bema.
Organizatorami polonijnych obchodów były Polski Instytut Badawczy i Muzeum w Budapeszcie, Ogólnokrajowy Samorząd Polski na Węgrzech oraz Ogólnokrajowa Szkoła Polska na Węgrzech.
Uczestnicy rewolucji węgierskiej 1956 r. domagali się przywrócenia wolności słowa i innych swobód obywatelskich oraz pełnej niezależności od ZSRR. Rozpoczęta 4 listopada interwencja wojsk sowieckich w ciągu kilku tygodni krwawo stłumiła powstanie. Władzę na Węgrzech przejął wówczas marionetkowy rząd Janosa Kadara.
Represje wobec uczestników węgierskiego powstania trwały jeszcze długo po ostatecznym zdławieniu wolnościowego zrywu. W walkach zginęło ponad 2,5 tys. osób. Po upadku powstania kilkaset osób stracono, tysiące trafiły do więzienia, a ponad 200 tys. ludzi wyemigrowało.