Rosyjski minister obrony Siergiej Szojgu poinformował w czwartek, że zgodnie z rozkazem prezydenta Władimira Putina "przerwa humanitarna" w syryjskim Aleppo zostanie przedłużona o 24 godziny. W oświadczeniu dodał, że decyzję tę popiera rząd Syrii.

Oznacza to, że przerwa w walkach ma potrwać do godz. 19 czasu miejscowego w piątek (godz. 18 w Polsce).

W czwartek specjalne "korytarze humanitarne" miały umożliwić ludności z kontrolowanych przez rebeliantów dzielnic Aleppo opuszczenie oblężonego miasta; przerwa w atakach rozpoczęła się o godz. 8 rano czasu miejscowego (godz. 7 w Polsce) i miała potrwać 11 godzin. Jednak wkrótce po jej rozpoczęciu doszło do walk i ostrzału artyleryjskiego w korytarzach humanitarnych wyznaczonych przez siły syryjskie i rosyjskie.

W ciągu dnia rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow mówił, że "przerwy humanitarne" w walkach będą mogły zostać przedłużone do czterech dni, o ile rebelianci nie wykorzystają ich do nowych ataków lub przegrupowania sił. Na niedługo przed oświadczeniem Pieskowa specjalny wysłannik ONZ do Syrii Staffan de Mistura informował, że Rosja obiecała ONZ, iż "przerwy humanitarne" w walkach o Aleppo potrwają cztery dni, i nie wspomniał o żadnych warunkach Moskwy dotyczących przedłużenia tego okresu.

Przerwa w walkach ma według strony rosyjskiej umożliwić przedstawicielom ONZ i syryjskiego Czerwonego Półksiężyca zrealizowanie wszystkich zamierzeń dotyczących zabezpieczenia ewakuacji z Aleppo chorych i rannych wraz z osobami towarzyszącymi, a także ludności cywilnej.

We wtorek lotnictwo rosyjskie i syryjskie wstrzymało naloty w rejonie tego miasta, by umożliwić przygotowania do czwartkowej przerwy humanitarnej. We wschodniej części Aleppo, atakowanej do tej pory przez siły syryjskie i rosyjskie, mieszka około 250 tys. ludzi.

Syryjscy rebelianci nie zgadzają się jednak na wyjście z Aleppo, określając ofertę władz jako zaproszenie do kapitulacji. Dla cywilów żądają utworzenia korytarza humanitarnego nadzorowanego przez ONZ.