Wykładowca Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego i Collegium Civitas, amerykanista dr Tomasz Płudowski uznał, że pierwsza telewizyjna debata nie wpłynie na zmianę rozkładu sił w całej kampanii prezydenckiej.
„Moim zdaniem układ sił pomiędzy kandydatami wciąż będzie balansować na granicy błędu statystycznego. Różnica nie przekroczy trzech procent, które dałyby wyraźną przewagę jednej ze stron” - powiedział PAP ekspert.
Podkreślił, że sondaże po debacie przyznały wygraną w niej kandydatce Demokratów. "Ale choć Clinton wygrała debatę, nie znokautowała jednak Trumpa” - zaznaczył Płudowski.
„Clinton była na pewno lepiej przygotowana np. w kwestiach polityki międzynarodowej. Nie znokautowała jednak Trumpa, który nie popełnił ogromnych błędów” - powiedział.
Ekspert przypomniał, że kandydat Republikanów w poprzedniej części kampanii wyborczej „zrobił kilka błędów, które mogły mu zaszkodzić”.
„Chodzi m.in. o to, że cieszył się z krachu na rynku nieruchomości, na czym on sam mógł zarobić i określił to mianem +na tym polega biznes+. Gdy Hillary Clinton wypominała mu, że nie płacił kontrahentom, nie zaprzeczał, ale zapewniał, że działał w zgodzie z prawem. Podobnie było w kwestii niepłacenia podatku” - wyjaśnił ekspert.
Jego zdaniem, Trump wyrażał typowy dla Republikanów pogląd, że lepiej nie płacić podatków, które mogą być przez państwo zmarnowane i tym argumentem trafia do swoich wyborców.