Napastnik uzbrojony w maczetę zabił w niedzielę kobietę i ranił dwóch innych ludzi w mieście Reutlingen w Badenii-Wirtembergii - informują niemieckie gazety w wydaniach online. Dwa dni wcześniej w stolicy sąsiedniej Bawarii szaleniec zastrzelił dziewięć osób.

Do incydentu doszło po godz. 16 w centrum Reutlingen w okolicach centralnego dworca autobusowego. Napastnik pokłócił się z kobietą - według "Bilda" - pracownicą lokalu serwującego kebab i zadał jej kilka śmiertelnych ciosów. Tabloid informuje, że ofiara była w ciąży.

Następnie zranił inną kobietę i mężczyznę. Nie wiadomo, czy sprawca i ofiary znały się.

Policja podała, że napastnikiem jest znany policji 21-letni uchodźca syryjski. Rzecznik policji w tym mieście ujawnił, że uchodźca wystąpił w Niemczech o azyl. Powiedział też, nie podając szczegółów, że w przeszłości mężczyzna był zamieszany w incydenty, w których inni ludzie odnieśli obrażenia.

Napastnika zatrzymano kilka minut po zajściu. Zdaniem policji nic nie wskazuje na to, że był to zamach terrorystyczny.

„Bild” pisze, że kiedy doszło do napaści ludzie zaczęli uciekać w panice. Cytuje też naocznego świadka, który powiedział, że „sprawca był całkiem oszalały” i że „nawet gonił z maczetą policyjny radiowóz”.

Ten sam świadek powiedział, że przejeżdżający tamtędy kierowca „przyspieszył i potrącił napastnika”. „Bild” zamieszcza zdjęcie leżącego na chodniku mężczyzny, przy którym stoi dwóch policjantów. Nieco dalej widać trzeciego funkcjonariusza i leżącą koło niego maczetę.

Rzecznik powiedział, że Syryjczyk najprawdopodobniej działał w pojedynkę. Podkreślił, że obecnie nie ma już żadnego zagrożenia.

Do zajścia w Reutlingen doszło zaledwie dwa dni po strzelaninie w Monachium, gdzie 18-letni szaleniec zastrzelił dziewięć osób, a następnie popełnił samobójstwo.