Portal WikiLeaks opublikował ponad 19 tys. maili, które wyciekły z serwera Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej. Agencja AP pisze, że są w nich szczegóły dotyczące rozłamu między komitetem a byłym rywalem Hillary Clinton - senatorem Bernie Sandersem.

Wśród ujawnionych listów elektronicznych są takie, w których przedstawiciele Komitetu szydzą z Sandersa i jego zwolenników, a w jednym z maili podaje się nawet w wątpliwość jego religijność. Są też listy, z których wynika, że przedstawiciele Komitetu i Białego Domu zastanawiali się, czy na imprezy Partii Demokratycznej zapraszać osoby o "kontrowersyjnej przeszłości".

W jednym z maili szefowa Komitetu Krajowego Debbie Wasserman nazywa kogoś z otoczenia Sandersa "przeklętym kłamcą".

Zamieszczając w piątek te maile demaskatorski portal WikiLeaks nie ujawnił, kto je dostarczył. AP zwraca uwagę, że w zeszłym miesiącu rosyjscy hakerzy spenetrowali system komputerowy Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej.

Portal WikiLeaks informuje, że maile pochodzą z kont "siedmiu kluczowych osobistości" Komitetu oraz że jest to część jego "nowej serii przecieków dotyczących Hillary", co sugeruje, iż wkrótce mogą zostać ujawnione kolejne materiały.

Przeciek nastąpił na kilka dni przed konwencją krajową Demokratów w Filadelfii, podczas której Hillary Clinton zostanie oficjalnie kandydatką tej partii w listopadowych wyborach prezydenckich w USA. Zakończona w czwartek konwencja Partii Republikańskiej w Cleveland mianowała kontrowersyjnego miliardera Donalda Trumpa.

Sanders długo zwlekał z ogłoszeniem poparcia dla Clinton, co wzbudzało niepokój Demokratów, że partia jest podzielona. Senator przegrał w prawyborach walkę o nominację, ale zdobył niewiele mniej delegatów na przedwyborczą konwencję w Filadelfii i miał za sobą miliony zagorzałych zwolenników, głównie wśród młodych wyborców, którym podobają się jego wezwania do zmniejszenia nierówności w USA, podwojenia płacy minimalnej i darmowych studiów na uniwersytetach publicznych.

Wielu jego fanów wyrażało niechęć do Clinton jako kandydatki establishmentu ustępującej wielkim korporacjom. Sondaże wskazują, że niektórzy z nich chcą nawet w wyborach głosować na Trumpa, bo popierają jego zapowiedzi rewizji układów o wolnym handlu i karania biznesu podatkami za przenoszenie miejsc pracy za granicę.

Do porozumienia między dwojgiem rywali doszło w wyniku negocjacji; Sanders domagał się w tych negocjacjach włączenia do platformy wyborczej Demokratów, która będzie uchwalona na konwencji, kluczowych punktów jego lewicowego programu.