Dzięki współpracy archeologów z poszukiwaczami skarbów zbiory muzealne wzbogaciły się ostatnio o 500 metalowych zabytków, m.in. trzy cenne skarby z terenu południowo-wschodniej Lubelszczyzny - poinformował PAP inicjator przedsięwzięcia, archeolog dr Sylwester Sadowski.

"Zbadaliśmy prawie sto stanowisk archeologicznych, na których odkryliśmy blisko 500 zabytków archeologicznych, datowanych od czasu ok. 40 tys. lat temu - po średniowiecze i czasy nowożytne" - powiedział PAP dr Sylwester Sadowski z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie (IA UMCS).

Znalezisk dokonano w rejonie doliny rzeki Sieniochy, pomiędzy Komarowem a Tyszowcami. W sumie odkryto trzy skarby. Pierwszy - trzy sierpy wykonane z brązu - pochodzi z przełomu środkowego i młodszego okresu epoki brązu (około 1200-1000 lat p.n.e.) i jest przez archeologów łączony z kulturą łużycką. Zabytki odkryto na łące, a pierwotnie znajdowały się w bagnie. "Można przypuszczać, że skarb był ofiarą wotywną dla jakiegoś bóstwa akwatycznego" - sugeruje dr Sadowski.

Sierpy mogły być nie tylko używane w gospodarstwie, ale też mogły stanowić swego rodzaju pieniądz przedmonetarny: zestandaryzowaną formę odmierzonego metalu, która mogła służyć jako obiekt wymiany - zwróciła uwagę specjalistka w dziedzinie epoki brązu i wczesnej epoki żelaza, dr hab. Elżbieta Kłosińska z IA UMCS w Lublinie.

Drugi skarb składa się z tarczki z brązu, wielozwojowej bransolety, części metalowej formy odlewniczej, służącej prawdopodobnie do wykonywania woskowych modeli siekier, i surowca brązowego przeznaczonego do przetopienia. Skarb, również łączony ze społecznością kultury łużyckiej, datowany jest na późny okres epoki brązu (900-700 lat p.n.e.). Badacze określili go mianem "depozytu metalurga".

"Znaleziska tego rodzaju na ziemiach polskich są niezwykle rzadkie, a na terenach Lubelszczyzny zupełnie nieznane" - zaznacza dr Sadowski.

Odtwarzając kształt siekiery, która powstawała z takiej formy odlewniczej, dr Kłosińska stwierdziła, że nie ma ona analogii w środkowej Europie. Według niej zabytki najbardziej podobne do takich, które można było wytopić w formie, pochodzą z terenów południowej Skandynawii oraz dorzecza Wołgi i Kamy w Rosji.

Trzeci skarb to kilkadziesiąt zniszczonych elementów srebrnej kobiecej biżuterii z okresu wczesnego średniowiecza. Odkryto je w lesie w miejscowości Perespa.

Wszystkie skarby przekazano do Muzeum Regionalnego im. dr. Janusza Petera w Tomaszowie Lubelskim. Jak zapowiedziała Jolanta Bagińska z tej instytucji, najbogatszy z nich będzie można obejrzeć w czasie prezentacji planowanej na 4-12 czerwca.

Zbiory muzeum powiększyły się dzięki współpracy z osobami poszukującymi zabytków za pomocą detektorów metalu. Dialog z nimi nawiązał dr Sadowski, gdyż docierały do niego informacje na temat interesujących znalezisk. Podstawową trudnością był jednak - jak przyznaje - brak zaufania, a nawet niechęć panująca pomiędzy środowiskiem naukowym a kolekcjonerskim.

Wynika ono przede wszystkim z niedostosowania polskiego prawa do realiów: poszukiwaczy skarbów zbyt łatwo traktuje się jak pospolitych przestępców. Z kolei środowisko "eksploratorów" nazbyt jednostronnie traktuje środowisko naukowe czy muzealne jako "komorników" państwa, którzy zasadzają się na odkryte przez nich dobro - tłumaczy naukowiec.

"Jak się jednak okazało, wśród +eksploratorów+ jest grupa osób, dla których wykrywacz metali jest przede wszystkim elementem pasji poznawczej" - opowiada Sadowski.

W 2013 r. zgłosiło się do niego dwóch amatorów, którzy odkryte przez siebie zabytki chcieli przekazać do muzeum i wskazać miejsca, w których je odkryli. Ostatecznie w pracach kierowanych przez naukowca wzięło udział czterech amatorów-wolontariuszy. "Wynik badań, które skończyły się w 2015 roku, przeszedł moje najśmielsze oczekiwania" - mówi Sadowski.

Najwięcej odkrytych zabytków pochodzi z okresu rzymskiego i wędrówek ludów (I-V w.). W olbrzymim zbiorze znalazło się ponad 100 fibul (zapinek) oraz blisko 50 denarów rzymskich i inne przedmioty metalowe.

"Zbiór zabytków odkrytych podczas tych badań jest – przynajmniej w tej części Polski – największą kolekcją przedmiotów metalowych zebranych podczas badań powierzchniowych oraz mających określoną lokalizację, pozyskaną dzięki bezinteresownej współpracy z poszukiwaczami-amatorami" - podsumowuje naukowiec. (PAP)

szz/ zan/ mrt/