Nigdy nie wskazywałem powodu, dlaczego samolot Tu-154M rozpadł się w powietrzu; nie ma wątpliwości, że 18 metrów nad ziemią zniknęło całe zasilanie elektryczne - powiedział w środę na posiedzeniu sejmowej komisji obrony szef MON Antoni Macierewicz.

"Nigdy nie powiedziałem, i nie mam zamiaru przed wynikiem badań wskazywać powodu, który doprowadził do tego, że samolot rozpadł się w powietrzu. Ale negowanie tego podstawowego faktu jest jakąś próbą zawracania kijem Wisły, jest jakąś próbą ślepoty na fakty" – mówił minister podczas posiedzenia komisji ws. przyczyn wznowienia badania katastrofy smoleńskiej.

Apelował, by sięgnąć do zapisów parametrów lotu, w tym do raportu Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) i raportu Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego (KBWLLP), którą kierował ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller.

"Nie ma wątpliwości: 18 metrów nad ziemią zaniknęło całe zasilanie elektryczne samolotu. W tej sprawie nikt nie ma żadnej wątpliwości. Możecie to ukrywać, możecie się z tego naigrywać. Macie w tej sprawie duże doświadczenie, ale z siebie się wtedy naigrywacie" – powiedział Macierewicz do posłów opozycji.

Nawiązując do swoich niedawnych słów o terroryzmie, Macierewicz podkreślił, że istotą tzw. wojny hybrydowej jest działanie na świadomość społeczną przeciwnika. "Terror ma także swoją postać medialną. (...) I w takim wymiarze słowo terroryzm było wtedy używane" – powiedział szef MON.

Oskarżył też opozycję o ponowne rozpętywanie "nienawiści wobec próby wyjaśnienia tej największej tragedii w dziejach niepodległej Polski". "To jest najbardziej w tym wszystkim bolesne i trudne. Ta fala nienawiści, którą chcecie wzbudzić, tylko dlatego że jako minister obrony narodowej nie mam wątpliwości, iż moim obowiązkiem jest doprowadzenie do wyjaśnienia tego, co się stało w związku z tragedią smoleńską. Przypisywanie mi jakichkolwiek uprzedzeń w tej spawie jest daleko idącą nieuczciwością" – powiedział Macierewicz.

Minister pytał, dlaczego nie skierowano do badań w laboratorium – mimo że komisja i prokuratura były o tym powiadomione – materiałów, które miały świadczyć o – jak powiedział – wadzie fabrycznej jednego z głównych zespołów technicznych samolotu. Macierewicz stwierdził też, że tzw. polska czarna skrzynka – rejestrator firmy ATM – nie został wysłany za pierwszym razem do Polski, a film z jej rozpakowania jest nieprawdziwy.

"To są tylko dwa przykłady z licznych, które znajdowały się i znajdują w materiałach KBWLLP" – powiedział minister.