Polacy z Donbasu boja się, że po tym jak Polska zadeklarowała przyjęcie uchodźców z Bliskiego Wschodu rząd i Kościół o nich zapomną. Przerażeni są Polacy z Ukrainy, którym MSZ odmówiło pomocy i ci, którzy zdecydowali się przyjechać do Polski na własną rękę.

W tej chwili w Mariupolu czeka czterdzieści osób, którym do tej pory MSZ odmawiało wsparcia. Pytają, dlaczego tak kompleksowo niesiemy pomoc tym z Syrii, a nie chcemy wyciągnąć ręki do swoich - mówi IAR Wiktoria Charczenko, wiceprezes Towarzystwa Kultury Polskiej Donbasu.

Zarówno ci, którzy czekają za naszą wschodnią granica i ci, którzy przyjechali własnym sumptem uciekając przed wojną pokazują, że nie mieli żadnej pomocy systemowej.

Teraz słyszą apele rządu i Kościoła rzymskokatolickiego o wspieranie uchodźców i dziwią się, czemu podobnych kroków nie podejmujemy wobec Polaków z Donbasu.

W połowie stycznia rząd ewakuował ze wschodniej Ukrainy 178 osób polskiego pochodzenia. Powodem był trwający tam konflikt z prorosyjskimi separatystami.

Ewakuowani to ci, którzy mają Kartę Polaka lub mogą w udokumentować polskie pochodzenie. Niedawno Ministerstwo Spraw Wewnętrznych informował, że ta grupa jest już w pełni samodzielna ma mieszkanie i prace w Polsce.