Według szefa klubu Parlamentarnego PiS Mariusza Błaszczaka, ogłoszenie stanu klęski żywiołowej byłoby ze strony rządu czysto politycznym zagraniem.

Jego zdaniem, władza nie wykorzystała dotąd narzędzi jakie posiada, a jeżeli chce sięgnąć po narzędzia nadzwyczajne, to oznacza, że chodzi o tylko o przedłużenie "złych rządów koalicji PO-PSL".

Mariusz Błaszczak powiedział, że koalicja zignorowała propozycję PiS zwołania dodatkowego posiedzenia Sejmu, na którym komisja finansów powinna jego zdaniem dokonać przesunięć w budżecie państwa i umożliwić uruchomienie rezerwy budżetowej na wypłatę odszkodowań dla poszkodowanych przez suszę.

Jednym ze skutków ogłoszenia stanu klęski żywiołowej byłoby przesunięcie wyborów oraz referendów o co najmniej cztery miesiące.

Zdaniem Błaszczaka, Platforma mogłaby przez ten czas na przykład "opchnąć" jakąś kolejną spółkę Skarbu Państwa a w kilku kolejnych znaleźć posady dla działaczy PO-PSL.

Susza wystąpiła na powierzchni około miliona hektarów. Najbardziej poszkodowani są rolnicy w centralnej i wschodniej Polsce. Straty wynoszą ponad miliard złotych i stale rosną.