Po doniesieniach o szturmach setek imigrantów na ogrodzenia terminalu tunelu pod Kanałem La Manche, okazuje się, że do Anglii można się dostać boczną furtką. Reporter dziennika "Daily Telegraph" sfotografował 30-osobową grupę imigrantów wchodzących przez nią gęsiego na torowisko, niespełna 5 kilometrów od wlotu do tunelu.

Kilku z nich uśmiecha się nawet do aparatu. Imigranci odgadli kod cyfrowy zamka furtki po bardziej zabrudzonych i wytartych klawiszach 2, 4 i zero. Wypróbowali różne kombinacje i weszli kulturalnie, unikając karkołomnej wspinaczki, podkopów, czy cięcia siatki. Teraz zmieniono już kod zamka i zabezpieczono go zwykłą kłódką.

Brytyjskie media informują o tym dzień po ukończeniu kolejnej linii siatek i zabezpieczeń elektronicznych po francuskiej stronie tunelu, sfinansowanej przez brytyjski rząd kosztem 7 milionów funtów.

Jest to kolejna kompromitacja zarządu Eurotunelu. Pomimo 4 linii ogrodzeń, 300 ochroniarzy i 400 kamer, jednemu z imigrantów udało się w poniedziałek dostać do tunelu i przejść piechotą z Francji do Anglii. Został przypadkiem odkryty i aresztowany we wtorek po brytyjskiej stronie Kanału La Manche tylko 900 metrów od wylotu 50-kilometrowego tunelu.