Powyborcze domino na brytyjskiej scenie politycznej. Nieoczekiwana i zdecydowana wygrana Konserwatystów premiera Davida Camerona zmusiła do rezygnacji trzech liderów innych partii.

Ed Miliband ustąpi ze stanowiska szefa Laburzystów, Nigel Farage zrezygnował z kierowania UKIP a Nick Clegg nie będzie już liderem Liberalnych Demokratów.
Według wyników z 643 na 650 okręgów wyborczych, w wyborach zwyciężyli Konserwatyści, zdobywając 326 mandatów. Ten wynik daje partii Davida Camerona samodzielne rządy i bezwzględną większość w parlamencie. Laburzyści mają w tej chwili 230 mandatów, Szkocka Partia Narodowa 56, Liberalni Demokraci 8 a UKIP tylko 1. Właśnie na kształt ordynacji wyborczej narzekał lider eurosceptyków Nigel Farage, który przegrał wybory we własnym okręgu. Jak podkreślał, przy niemal 4 milionach głosów na UKIP ugrupowanie zdobyło tylko 1 mandat. A Szkocka Partia Narodowa, na którą zagłosowało 1,5 miliona osób, zdobyła 56 miejsc w Izbie Gmin.

Farage dodał, że partia ma przyszłość. "Myślę, że te 4 miliony to bardzo lojalni ludzie. Głosują na nas nie dlatego, że jesteśmy mniejszym złem, tylko dlatego, że w nas wierzą" - powiedział.

Pół godziny po Farage'u do dymisji podał się Nick Clegg, były wicepremier i lider Liberalnych Demokratów, którym z 57 miejsc w Izbie Gmin pozostało 8. Clegg ostrzegał przed siłami nacjonalizmu, wzajemnych niechęci i zagrożeniem dla jedności Wielkiej Brytanii: "Wygrały strach i pretensje, przegrał liberalizm. Ale jest tym bardziej cenny i musimy o niego walczyć" - wzywał.

Wreszcie - w południe, godzinę po Cleggu - do dymisji podał się owacyjnie witany przez działaczy lider Pracy Ed Miliband, biorąc na siebie pełną
odpowiedzialność za porażkę. Zapowiedział, że ustąpi jeszcze dziś po południu, po obchodach 70-lecia Dnia Zwycięstwa. "Wielka Brytania potrzebuje Partii Pracy, która odbuduje się po tej porażce, tak by miała znów rząd stojący po stronie ludzi pracy. Nadszedł czas, by ktoś inny nią pokierował" - podkreślał Ed Miliband.


Tymczasem z królową Elżbietą II spotkał się David Cameron. Szef Konserwatystów, którzy wygrali wczorajsze wybory, ponownie otrzymał misję sformowania nowego rządu.