Gdyby wybory odbyły się w ostatnią niedzielę, na PO chciałoby głosować 37 proc. ankietowanych (wzrost o 1 punkt od połowy kwietnia). Tyle samo zyskuje PiS, na które chce głosować 32 proc. Polaków.
Różnica między prowadzącą dwójką utrzymuje się na podobnym poziomie od rozpoczęcia kampanii prezydenckiej w lutym. Rośnie jednak dominacja nad pozostałymi ugrupowaniami. Pod koniec stycznia zarówno SLD, jak i PSL miały po 8 proc. zwolenników - czytamy w "Rzeczpospolitej".