Zdaniem Dariusza Jońskiego, rzecznika SLD, Napieralski wybrał bardzo zły moment na ocenę własnej partii, a sąd dzisiejszym wyrokiem zdecydował o zakończeniu dyskusji na temat Napieralskiego.

- To się robi po wyborach, a nie w trakcie kampanii - powiedział Joński. Sąd partyjny nie usunął Grzegorza Napieralskiego z SLD. Były przewodniczący Sojuszu dostał jednak trzyletni zakaz pełnienia funkcji kierowniczych w partii.

Wniosek o ukaranie Napieralskiego złożył przewodniczący Sojuszu Lewicy Demokratycznej, Leszek Miller. Powodem były liczne wypowiedzi Napieralskiego dotyczące kondycji SLD oraz słabego wyniku partii w wyborach samorządowych. W styczniu Grzegorz Napieralski został zawieszony w prawach członka SLD. W czasie dzisiejszego posiedzenia sądu oskarżyciel żądał najwyższej kary, czyli wykluczenia z partii.

Przed trzema dniami Napieralski złożył pozew do sądu powszechnego, w którym domaga się unieważnienia styczniowej uchwały władz partyjnych o jego zawieszeniu. Wnioskował też do sądu partyjnego o ukaranie Leszka Millera.