Według doniesień "Gazety Wyborczej", podczas afery podsłuchowej służby specjalne inwigilowały byłych szefów ABW, SKW, BOR, a także szefa CBA. Mogło dochodzić do łamania prawa.
Według szefa MON, Tomasza Siemioniaka szef służby kontrwywiadu wojskowego, z którym rozmawiał, wszystkiemu zaprzeczył. Gruba miała zostać wydzielona w połowie 2014 roku z zespołu oficjalnie działającego w ABW.
Agencja przekonuje, że zespół miał za zadanie sprawdzić czy za nielegalnymi nagraniami stoją byli szefowie służb specjalnych. Wyborcza przekonuje, że grupę nadzorował minister Bartłomiej Sienkiewicz.