Szef resortu skarbu ocenił, że zapowiedzi central związkowych to "kuriozalna próba anarchizowania życia publicznego". Rząd na to się nie zgodzi - podkreślił Włodzimierz Karpiński. Dodał, że sprawowanie władzy to nie tylko podejmowanie trudnych decyzji, ale i odpowiedzialność. Pytał też retorycznie, o co chodzi liderom związkowym. Sugerował, że to efekt dbania o o swoje pozycje, etaty, przywileje. Minister skarbu dodał, że rząd nie będzie - jak się wyraził - "zakładnikiem politycznych aspiracji liderów związkowych".
Także minister pracy nie krył zdumienia zapowiedziami liderów związkowych. Władysław Kosiniak-Kamysz przypomniał, że w ubiegłym tygodniu rozmawiał z nimi na temat wznowienia dialogu społecznego w ramach komisji trójstronnej oraz o nowej ustawie w tej sprawie. Umówiliśmy się na szybkie prace, jesteśmy do tego gotowi - zapewniał minister. Dodał, że zaprasza związkowców i pracodawców w przyszłym tygodniu do dyskusji na temat nowej ustawy o dialogu społecznym. Dzisiejsze działania związków zawodowych minister Kosiniak-Kamysz ocenił jako zaostrzanie i podsycanie sporów. Dodał, że nie służy to - jak się wyraził - "fundamentom budowania dialogu", który - podkreślił - nie polega na "dyktacie".
Związkowcy domagają się między innymi likwidacji tak zwanych "umów śmieciowych" i odmrożenia płac w sferze budżetowej. Chcą też negocjacji z rządem na temat wzrostu minimalnego wynagrodzenia do poziomu 50 procent przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, wprowadzenia minimalnej stawki wynagrodzenia za godzinę pracy niezależnie od formy zatrudnienia i wycofania się z podwyżki wieku emerytalnego.
bret(2015-02-05 21:05) Zgłoś naruszenie 00
polacy nie wybaczą wam 8 straconych lat.
OdpowiedzJasiek24(2015-02-05 21:26) Zgłoś naruszenie 00
Ja jestem za wprowadzeniem w Polsce płacy minimalnej na poziomie równoważnym 9 EURO.
OdpowiedzBędziemy lepsi niż Niemcy - (TYLKO że pod względem skali bezrobocia).
do lemingów z PO(2015-02-05 22:57) Zgłoś naruszenie 00
Ale nie potrafię, po prostu nie potrafię, odmówić sobie jednego komentarza. Jak wynika z odrobionej przeze mnie prasówki, politycy PO twierdzą, że państwo nie powinno ulegać terrorowi grupki osób. No to ja mam jedno pytanie do tych „państwowców” – co mówiliście, kiedy setki pielęgniarek zablokowały na kilkanaście dni jedną z głównych arterii w stolicy? Czy żądaliście siłowego usunięcia kilku pielęgniarek okupujących kancelarię premiera? Czy wówczas apelowaliście o areszty i kolegia? A może jednak kibicowaliście wtedy protestującym pielęgniarkom? Może nosiliście im kwiaty i ciastka? Może żądaliście od premiera spełnienia ich żądań?
Odpowiedz