Po wybuchu gazu w jednym z budynków w centrum Łodzi, jego mieszkańcy nie wrócą na noc do mieszkań. Nie zgodził się na to inspektor nadzoru budowlanego.

Jak powiedział IAR starszy kapitan Arkadiusz Makowski z Komendy Wojewódzkiej Straży Pożarnej w Łodzi, mieszkańcy, pod nadzorem policji, mogli zabrać ze swoich mieszkań najpotrzebniejsze rzeczy. Część skorzystała z gościny u najbliższych, reszcie władze miasta zapewniły lokale zastępcze. Jutro zbierze się specjalna komisja, która oceni straty spowodowane eksplozją.

Do wybuchu gazu doszło w jednym z budynków przy ulicy Piłsudskiego w Łodzi. Ranne zostały dwie osoby, w tym jedna ciężko.

Dwa dni temu butla z gazem eksplodowała w jednym z mieszkań w sześciopiętrowej kamienicy w warszawskim Śródmieściu. Rannych zostało 5 osób, 15 zostało ewakuowanych. Nie wiadomo, kiedy lokatorzy będą mogli wrócić do swoich mieszkań.