W większych miastach w całej Polsce protestowali dziś frankowicze. To osoby, które wzięły kredyty hipoteczne w szwajcarskiej walucie. W ciagu ostatnich 10 dni ich raty wzrosły o blisko 20-ścia procent. Ci, którzy zebrali się w Warszawie pod Pałacem Prezydenckim podkreślali, że nie oczekują pomocy finansowej od państwa, ale pomocy prawnej w rozwiązaniu problemu.

W Łodzi kilkadziesiąt osób zebrało się w pasażu Schillera - przynieśli transparenty i rozdawali ulotki. Domagali się powołania przez rząd Komisji do spraw Renegocjacji Umów, przewalutowania kredytów we frankach oraz wstrzymania egzekucji z ich tytułu. Stowarzyszenie Pro Futuris, które zorganizowało protesty .planuje zorganizować w Łodzi serię konferencji, poświęconych kredytom we frankach.

Na wrocławskim rynku protestowało ponad sto osób. Mieli ze sobą transparenty z napisami banksterzy. Ludzie zapowiadają dalsze protesty i pozwy zbiorowe między innymi przeciwko Komisji Nadzoru Finansowego.

Również ponad sto osób protestowało na Rynku Głównym w Krakowie. Frankowicze przynieśli ze sobą transparent z hasłem "Banksterom Stop!": Mówili, ze nie chcą być oszukiwani przez banki.

Mieszkańcy Trójmiasta, którzy wzięli kredyty we frankach skrzyknęli się i przed fontanną Neptuna w Gdańsku pojawiło się około stu zdesperowanych osób. Nie proszą o pomoc finansową, ale o systemowe rozwiązanie, które pomoże im spłacić kredyty.

Ponad pięćdziesiąt osób spotkało się w Szczecinie w ramach internetowej akcji organizowanej przez Stowarzyszenie Obrony Poszkodowanych przez Banki "Pro Futuris". Frankowicze domagali się powołania rządowej Komisji do Renegocjacji Umów i możliwości przewalutowania kredytów we frankach po kursie z dnia kiedy zostały zaciągnięte. Jeden z uczestników zgromadzenia został spisany przez policję. Zdaniem policji zgromadzenie przed szczecińskim Urzędem Miasta było nielegalne, gdyż odbyło się bez zgody władz miasta.

Wśród proponowanych przez Związek Banków Polskich rozwiązań znalazły się między innymi: ujemna stawka LIBOR, istotne zmniejszenie spreadu (różnicy kursu kupna - sprzedaży) w ciągu najbliższych 6 miesięcy oraz wydłużenie na wniosek klienta czasu spłaty kredytu we frankach lub jej okresowe zawieszenie. Część tych, którzy zaciągnęli kredyt we franku szwajcarskim czuje się poszkodowana. Ale niektórzy eksperci wskazują, że pomoc dla nich byłaby niesprawiedliwa wobec tych, którzy w tym samym czasie zaciągnęli kredyt w złotym i płacili wyższe raty.

Po uwolnieniu kursu franka w ubiegłym tygodniu, zamiast około 3,50 złotego, dziś płacimy za szwajcarską walutę około 4,20 złotego. W Polsce kredyty w szwajcarskiej walucie ma ponad 700 tysięcy osób.