W Iraku dochodzi do masowych porwań kobiet przez dżihadystów z Islamskiego Państwa. Według informacji zebranych przez londyński "Times" wśród uchodźców z tak zwanego kalifatu, wskrzeszono tam praktyki sięgające początków islamu. Między innymi instytucjonalne niewolnictwo kobiet innych wyznań i religii, głównie jazydek.

Z rozmów reportera "Timesa" ze świadkami i działaczami praw człowieka wynika, że w ciągu minionych 5 miesięcy na zajętych terenach Iraku dżihadyści organizowali wielokrotnie obławy odbierając rodzinom żony i córki. Setki, a może i tysiące pojmanych kierowano potem na specjalne targi, gdzie segregowano je według wieku, wykształcenia i statusu małżeńskiego. Następnie albo sprzedawano je po cenach wahających się od 25 do tysiąca dolarów, albo rozdawano w nagrodę najbardziej zasłużonym bojownikom.

Z zeznań zebranych przez "Timesa" wynika, że wśród najbardziej zdeprawowanych dżihadystów są ochotnicy z państw zachodnich - w tym również dopiero niedawno nawróceni na islam. Kalifat wydał dla tych niewprawnych dżihadystów specjalny przewodnik po praktykach seksualnych akceptowanych przez Koran. Wyjaśnia on między innymi kiedy dozwolony jest stosunek z nieletnią i odwołuje się do wczesno - muzułmańskiej praktyki trzymania nałożnic.

Jutro Amnesty International wyda raport w tej sprawie zatytułowany: "Ucieczka z piekła: tortury i zniewolenie seksualne w Islamskim Państwie w Iraku."