Śledztwo dotyczące Roberta N. ps. Froga zostało przeniesione z Warszawy do Płocka - podał portal tvp.info. Decyzję podjęła Prokuratura Apelacyjna w Warszawie, nie podając przyczyn.

W najbliższych dniach do śledczych ma trafić opinia biegłych, która ma wykazać, czy rajd po stolicy był zagrożeniem prowadzącym bezpośrednio do niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, za co grozi do ośmiu lat więzienia.

Kierowca był poszukiwany po tym, jak zamieścił w internecie 12-minutowe nagranie, na którym widać, jak łamie przepisy - z prędkością ponad 180, miejscami 200 kilometrów na godzinę jeździ pod prąd, wyprzedza „na trzeciego” i przejeżdża skrzyżowania przy czerwonym świetle.

Decyzja o przeniesieniu śledztwa w sprawie „Froga” zapadła przed dwoma dniami. Mokotowscy śledczy, którzy się tym zajmowali, mają przekazać wszystkie materiały do płockiej Prokuratury Okręgowej. Prokurator Generalny Andrzej Seremet mówił, że warszawscy śledczy w początkowej fazie śledztwa mogli niesłusznie przyjąć, że nie ma mocnych dowodów, iż Robert N. dopuścił się swym rajdem po stolicy do stworzenia zagrożenia katastrofą.

Mokotowscy śledczy zajmowali się jeszcze wątkiem gospodarczym dotyczącym Roberta N. Prokuratura zarzuciła mu użycie nieprawdziwych dokumentów o zatrudnieniu w celu uzyskania kredytu, przywłaszczenie cudzego dokumentu tożsamości, nielegalne posiadanie broni gazowej i amunicji oraz poświadczenie nieprawdy w dokumencie.
Przed kilkoma dniami Robert N. uznał, że obowiązek codziennego meldowania się na komisariacie policji to zbyt drastyczny środek zapobiegawczy i złożył zażalenie na tę decyzję.