Zachowanie władz Polski w sprawie Ukrainy było ogromnym sukcesem. Sam fakt, że w imieniu Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych pojechali tam trzej ministrowie spraw zagranicznych i Radosław Sikorski odegrał tam czołową rolę - powiedział Aleksander Smolar w Radiu ZET.

- Polska występowała na równi z Niemcami i Francją, reprezentując cały Zachód. To jest nowość w polityce polskiej i europejskiej - mówił prezes Fundacji Batorego w rozmowie z Moniką Olejnik. Podkreślił, że do Donald Tusk przygotował misję Sikorskiego na Ukrainie, objeżdżając stolice europejskie.

Politolog ostro skrytykował Jarosława Kaczyńskiego i Prawo i Sprawiedliwość za twierdzenie, że porozumienie wynegocjowane przez Sikorskiego było korzystne dla Wiktora Janukowycza. - To jest niepoważne. Po fakcie można snuć tego typu absurdalne hipotezy. To porozumienie było bardzo istotnym elementem, bo oznaczało dla "szczurów", towarzystwa otaczającego Janukowycza, że już koniec, trzeba uciekać. To przyspieszyło proces rozkładu reżimu - mówił politolog.

Smolar przypomniał, że w momencie podpisania porozumienia Wiktor Janukowycz miał jeszcze pełnię władzy i "mógł spowodować wielki rozlew krwi". - Jest nieodpowiedzialne stawianie zarzutów ministrowi, który odniósł wielki sukces. W tych kategoriach powinno się o tym mówić - stwierdził dzisiejszy gość Moniki Olejnik.